-No to co robimy? Spytał loczek.
-No nie wiem. Masz jakieś propozycje?
-Jakieś tam mam.
-A jakie?
-To chodź na górę to ci powiem.
-Oki. Zaraz przyjdę.
-Czekam.
Posiedziałam jeszcze chwilę na kanapie i poszłam na górę. Otworzyłam drzwi do pokoju Harolda. Moim oczom ukazało się pełno zapalonych zapachowych świec. Było tak romantycznie usiadłam na łóżku i czekałam na Harrego, który był w łazience. Po chwili ukazał mi się z małym bukiecikiem czerwonych róż.
-To dla Ciebie.
-A z jakiej to okazji?
-Tak bez okazji.
-To jest ten drugi prezent tak?
-Nie ten drugi prezent zaraz dostaniesz.
-Aha. I w tym momencie Harry zaczął mnie całować i po chwili włożył dłonie po moja koszulę. Popatrzyłam mu głęboko w jego zielone oczy i dałam mu znak, że zgadzam się aby kontynuował swoje czynności. Jego dłonie wędrują coraz wyżej, aż w końcu ocierają się o mój koronkowy stanik i po chwili moja biała koszula leży już na podłodze. Bardzo szybko odpina moje czarne dżinsy i ściąga je w dół po czum stoję przed nim w samej bieliźnie. Jestem trochę skrępowana, bo robię to pierwszy raz, lecz odważyłam się odpiąć jego koszulę, która też po chwili także leżała już koło nas na ziemi.
-Och tak. Szepnął mi do ucha swoim zachrypniętym głosem i przyciągnął do siebie, abym wpiła się w jego malinowe usta. Oplotłam nogami jego talię i całowałam dalej. Harry zrobił dwa kroki w stronę łóżka i delikatnie mnie na nim położył. Zaczął całować mnie po całym ciele, aż w końcu zerwał ze mnie mój stanik i zaczął ssać moje sutki. Potem schodził coraz niżej, aż dotarł do moich koronkowych majtek, których pozbył się bardzo zdecydowanym ruchem . Harry zaczyna składać pocałunki w okolicach mojej pochwy, które sprawiają mi bardzo dużą przyjemność po chwili ściąga spodnie i siada na mnie okrakiem ciągle mnie całując. Zaraz po tym poczułam jak jego przyjaciel wchodzi we mnie. Na początku mnie trochę zabolało, ale potem odczułam fale przyjemności, która trwała i trwała dosyć długo. Harry robił wszystko bardzo delikatnie, gdyż wiedział, że to mój pierwszy raz. Po chwili uniesienia z moim chłopakiem zasnęłam w jego objęciach.
RANO:
Obudziłam się wtulona w Harrego, który mruczał coś pod nosem. Chciałam wstać do łazienki, lecz zorientowałam się, że jestem kompletnie naga. Zaczęłam szukać wzrokiem czegoś do ubrania. Najbliżej mnie leżała jego koszula, którą chwyciłam i nałożyłam na siebie. Znalazłam moją bieliznę i zeszłam do kuchni po szklankę soku. Tam niespodziewanie natknęłam się na ojczyma Harrego.
-O witaj!
-Dzień dobry! Zaczęłam się troszeczkę jąkać.
-Pomóc ci w czymś?
-Nie przyszłam napić się soku.
-Jest w lodówce.
-Dziękuję.
-A ładna koszula.
-Dziękuję bardzo to Harrego. Pożyczyłam na chwilkę.
-Mi nie musisz się tłumaczyć. Nie takie rzeczy robiło się w waszym wieku.
OCZAMI HARREGO:
Obudziłem się po upojnej nocy z moją ukochaną. Była po prostu cudowna. Chcę więcej. A własnie gdzie ona jest? Pomyślałem rozglądając się po pokoju. Wstałem szybko z łóżka, założyłem bokserki i zeszłam na dół gdzie znalazłem moja ptaszynę.
-O tutaj jesteś.
-A no tak jakoś wyszło.
-Nie ładnie minie zostawiać samego.
-Przepraszam. Zaraz wrócę.
-A gdzie idziesz skarbie?
-Ubrać się.
-O to dobrze to ja cie pomogę. Uśmiechnąłem się pod nosem i pobiegłem za ukochaną.
-Harry daj mi się ubrać.
-Nie! Strasznie mnie pociągasz.
-To się bardzo ciesze, że tak na ciebie działam, ale nie możemy.
-Czemu?
-Twoi rodzice. Nie teraz.
-A kiedy?
-Niedługo.
-No dobrze, ale daj mi chociaż jednego całusa.
-A no to to ci mogę dać.
-Jakie plany mamy na dzisiaj?
-Żadne.
-Na pewno?
-No tak nic nie zaplanowałem ,ale jak chcesz mogę ci pokazać okolicę.
-Jasne, że chcę może kogoś fajnego poznam.
-Ej, a ja ci nie wystarczam?
-No wiesz ty to ty, a ktoś inny to ktoś inny.
-Nie myśl , że cię z kimś poznam przystojniejszym od mnie.
NA SPACERZE:
Harold pokazywał mi swoje ulubione miejsca w okolicy swojego domu rodzinnego. Najbardziej podobał mi się park, w którym usiedliśmy na ławeczce i obserwowaliśmy ludzi spieszących się gdzieś.
-Oj dobrze, że my nie musimy się nigdzie spieszyć.
-Oj tak. Uwielbiam tak z Tobą spędzać czas.
-Wiem.
-Jutro wrócimy do Londynu i ściągniemy tam dziewczyny.
-O fajnie.
-No spędzimy razem czas do nowego roku.
-Niestety nie. Popatrzyłam smutną miną na Harolda.
-A czemu jeśli wolno spytać.
-Wolno, lecę do Meksyku.
-Co?
-Dobrze słyszałeś dostałam zaproszenie na koncert.
-Ale myślałem, że spędzimy ten czas razem.
-Wiem, że Cię zawiodłam, ale w też pewnie pracujecie w sylwestra. Prawda?
-Tak mamy tam jakiś występ, ale czemu uciekasz mi aż do Meksyku.
-Hazuś nie dramatyzuj. To tylko parę dni.
-Tak się mówi parę dni.
-Tak będę tam tylko trzy dni, bo później muszę wracać do szkoły.
-A ja?
-Ty masz chociaż chłopaków, a ja lecę sama.
-Nie mam mowy nie puszczę cię samej.
-Harry już ci mówiłam, a po za tym pomoże mi tam Christopher.
-Twój były?
-Tak, a przeszkadza ci to?
-Nie.
-Ktoś tu jest zazdrosny.
-Nie jestem wcale zazdrosny tylko tak jakoś się o ciebie martwię.
-To się nie martw, jestem już dużą dziewczynką. Po tych słowach poderwałam się z ławki i przypadkiem wpadłam na jakiegoś chłopaka, który oblał mnie kawą.
-Oj przepraszam panią bardzo. Nie zauważyłem naprawdę. Zapłacę za pralnię.
-Spokojnie jaka pani? Jestem Monika, a to Harry mój chłopak.
-O witajcie!
-To ty? powiedział Harold po czym zamilkł z grobową miną.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Uwaga!!! Powracam!!!
OdpowiedzUsuńSorry, że słabo z moimi kom, ale szlaban na komputer sobie wypracowałam :'(
Rozdział jak zwykle cudo ;)
A gif na końcu... Zabójczy ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPs.
UsuńBrawo ja!!!
Pierwsza!!!!!!
Ale dzięki mimo wszystko, że udało Ci się skomentować pomimo zakazu. :***
UsuńŚwietny rozdział, czekam na następny xx
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xoxox
super ciekawe co się stanie dalej *O* next :)
OdpowiedzUsuń"Zaraz po tym poczułam jak jego przyjaciel wchodzi we mnie"
OdpowiedzUsuńZayn?! czy Louis?
Dawaj mów, bo umieram z ciekawości...
Wow.
OdpowiedzUsuńRozdział genialny :D
Iga