sobota, 6 grudnia 2014

Rozdział 61

Kochani tak jak obiecałam dzisiejszy rozdział jest ze specjalną dedykacją dla ~MidnightMajkeeel Nh i Anonima. Mam nadzieję że Wam się spodoba. 
*********************************************************************************
W drodze do szpitala ciągle zadawałem sobie pytanie czemu ona mi nic nie powiedziała?
Kocham ja nadal, ale już mam wątpliwości czy to ma sens. Jeżeli ona mi mówi mi o takich ważnych sprawach. Wszedłem trochę nie pewnym krokiem do sali i usiadłam koło łózka. Spala. Dotknąłem delikatne jej dłoni i wtedy się obudziła. Jak mnie zobaczyła najwyraziściej się przestraszyła.
-Co ty tu robisz?
-Przyleciałem. Do ciebie. Czemu mi nic nie powiedziałaś?
-Nie chciałam cie martwić. A po za tym.....
-Co się dzieje?














-Już chyba cię nie kocham. 
-........................ Oniemiałem jak to usłyszałem.
-Przepraszam Cię, ale to chyba nie ma sensu tak udawać. Nie chcę ranić ciebie dłużej. 
-Ale ja cie nadal kocham.
-To nie wystarczy. Ja cie muszę mieć przy sobie.
-No to przeprowadź się do mnie do Londynu.
-Nie chcę zostawiać rodziny. Nie jestem na to gotowa. 
-Masz kogoś? Zapytałem ze łzami w oczach.
-Nie mam. Nie potrafiła bym cię zranić przez zdradę. Mam jakieś zasady. 
-No to od razu lepiej, ale .....
-Zostaniemy przyjaciółmi?
-Wiesz że to najgorsza rzecz jaką można usłyszeć od dziewczyny?
-Wiem, ale nie chce aby popsuły się relacje między naszymi przyjaciółmi. 
-No dobrze. Ale jesteś pewna swojej decyzji?
-Tak już to przemyślałam i dlatego nie chciałam cię martwic moim wypadkiem. 
-Okey. Muszę to zaakceptować. Zdrowiej! Będę leciał. Cześć! I opuściłem salę. Nie chciałem z nimi teraz rozmawiać. Zadawali mi pytania, a ja ich nie słuchałem i wybiegłem ze szpitala. Coś we mnie pękło. Zastanawiałem się nad rozstaniem , ale nie w taki sposób. Ja ją nadal kocham, a to ze się zastanawiałem nad tym było spowodowane naszą rozłąką. Co ja mam teraz zrobić? Zadałem sobie to pytanie odpalając papierosa. 

*************************************************************************
Staliśmy pod salą i czekaliśmy na Zayna, który ku naszemu zaskoczeniu pojawił się ze skwaszona miną i nie chciał nas słuchać i uciekł. Nawet Niall chciał za nim iść, ale uznaliśmy aby teraz został sam i weszliśmy do sali naszej przyjaciółki. Wszyscy się przywitali, ale Louis jak zawsze musi wyjść przed szereg  i spytał : Co powiedziałaś Zaynowi?
-To raczej nie wasza sprawa, ale i tak się dowiecie prędzej czy później rozstaliśmy się. 
-Jak to? Zapytał bardzo zdziwiony Niall. 
-Po prostu już go nie kocham. 
-Ale.... chciał coś powiedzieć mój ukochany, lecz zamknęłam mu usta dłonią i zaproponowałam abyśmy przyszli później, bo na pewno jest Karolina bardzo zmęczona. Każdy opuścił pomieszczenie i stanął w zmieszaniu na korytarzu. Po chwili jednak Louis zabrał głos: Kinga ja nie chcę aby tak z nami było.
-Czyli jak?
-Abyśmy się rozstali. 
-Nie bój się. 
-Na pewno nic takiego nie będzie miało miejsca?
-Mogę ci przyrzec. Nie widzę za Tobą świata. 
-Słuchajcie a co z Zaynem? Zapytała Gosia.
-Nie wiem. Odpowiedział bardzo szybko Liam. 
-Myślę, że on teraz musi zostać sam i to wszystko sobie przemyśleć.Oznajmiłam. 
-Fakt, człowiek w takim momencie musi wszystko sobie poukładać. Poparł mnie mój ukochany. 
-No to co? Idziemy coś zjeść? Zaproponował Niall. 
-Jasne! Powiedzieliśmy chórkiem i pojechaliśmy do restauracji. 
**************************************************************************
Nawet nie wiem gdzie jestem. Nogi same prowadziły mnie przed siebie. Chodziłem ulicami Warszawy paląc kolejne papierosy. Nie ukrywam było mi bardzo ciężko na sercu, ale nie chciałem robić żadnych scen upijając się czy coś. To nie jest w moim stylu. Ja po prostu tłumiłem to w sobie. Niby powiedziała, że nikogo nie ma ale coś musiałem zrobić źle, że mnie jednak zostawiła. Usiadłem na murku i wspominałem najlepsze chwile naszego związku. Było ich wiele. Wyjąłem telefon i oglądałem wspólne zdjęcia, aż uzmysłowiłem sobie, że nic nie powiedziałem gdzie jestem moim przyjaciołom, a szczególnie Monice. Ona jest dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką gdyby nie Harry na pewno bym o nią zawalczył. Napisałem krótka wiadomość: Monia nic się nie martw. Jest wszystko okey. Wrócę rano. Zayn. Na odpowiedz nie musiałem długo czekać : Bardzo się cieszę, że napisałeś :) Mam nadzieje, ze nie zrobisz niczego głupiego. Czekam w domu. Monia :-*. Po przeczytaniu tej wiadomości zrobiło mi się od razu cieplej na sercu . Wiem że jeszcze komuś na mnie zależy.   
******************************************************************************
Wprowadziłam się już do Harolda. To będzie dzisiaj nasza pierwsza wspólna noc w nowym mieszkaniu. Nie ukrywam urządziliśmy je w moim stylu, ale Harry miał także swój udział, a szczególnie w sypialni bo wybrał chyba największe łóżko jakie było w sklepie. Ale jestem bardzo szczęśliwa z takiego obrotu sprawy. Są ze mną moi przyjaciele i już niebawem przyjaciółki, bo już za jakieś pół roku tuż po moim ślubie maja się przeprowadzić do Londynu. Będziemy sąsiadkami bo Louis i Naill kupili domy obok naszego, ale tamte nie są jeszcze wykończone. Zayn nawet dobrze sobie radzi, ale wpadł w wir pracy i ciągle coś komponuje. Nie tylko są to piosenki dla chłopaków ale i też dla innych artystów. Nawet ja dostąpiłam tego zaszczytu, i zapomniałam dodać że Liam jest z Kate nadal parą. Świetnie się dogadują i myślę ze to wszystko zmierza w stronę małżeństwa, ale nie zapeszając udałam się do salonu gdzie moja druga połówka ustawiała książki. 
-Pomóc Ci?
-A chcesz?
-No jasne. Przecież to nasze wspólne gniazdko i mamy o niego dbać wspólnie.
-A może zadbamy o coś innego?
-Harry proszę cię nie teraz!
-A właśnie że teraz i wziął mnie na  ręce ......
*******************************************************************************
I jak? Czekam z niecierpliwością na wasze opinie w komentarzach. Do następnego ;) Buziaki :*

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

12 komentarzy:

  1. biedny Zayn... :( ale rozdział super! :* czekam za kolejnym ;)
    i zapraszam do mnie na następny odcinek :
    http://you-and-i-forever-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za dedyk! Oto Ja, twoja ~Midnight
    Pod nową nazwą, ale wciąż ta sama.
    Oto ja, totalna wariatka.
    Od teraz ~Darkness
    Biedny Zayn... Jak możesz nam to robić?! Dawaj adres... Idę mordować
    Na chwałę Asgardu!
    ~Darkness (dawniej ~Midnight)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale rozdział i tak cudowny.
      I proszę, looknij na opowiadanie o Laufeysonie
      *Robi 'oczy kota ze Shreka'*
      Tell me, who I am

      Usuń
  3. Wyczuwam pikantne fragmenty *.* Czekam z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś GENIALNA <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciała bym cię zaprosić do siebie na opowiadanie

    http://lovesmydreams.blogspot.com/

    Proszę o szczere opinie < 3

    OdpowiedzUsuń