wtorek, 28 kwietnia 2015

Rozdział 68

-Dzięki Monika.
-Nie ma za co. Wiesz że Cię Kocham jak brata i Ci zawsze pomogę? Wiesz?
-Wiem, wiem ale jestem bardzo zdenerwowany. 
-Nie ma czym. Lepiej mi trochę o niej opowiedz. 
-Nie mam czasu. 
-A no dobrze. Lepiej żebyś się nie spóźnił. Wyglądasz świetnie.
-Dzięki. 
-No to teraz tylko kwiaty i gotowy.
-Kupie po drodze. Pa.
-Trzymam kciuki. Pa. 
Pożegnałam się z nim i pojechałam do domu. 
-Skarbie zobacz!
-Co to? Podsunął mi jakaś gazetę. 
-Zayn ze swoją dziewczyną.
-Nie żartuj. To jeszcze nie jest jego dziewczyna.
-A zobacz co tutaj jest napisane. 
-Harry daj spokój nie wiesz jakie głupoty piszą w gazetach?
-Wiem, ale to podobno jest prawda.
-Właśnie podobno.




-A więc słuchaj: ''Zayn Malik ma nową dziewczynę, która udzieliła nam skromnego wywiadu. Nowa wybranka członka 1D nazywa się Julia Roms i jest podróżnikiem. Kobieta wyznała nam w sekrecie, że planuje wyjazd ze swoim nowym chłopakiem do okola świata''.
-Pokaż to! Mój ukochany podał mi gazetę w której faktycznie było to napisane, a dodatkowo było ich wspólne zdjęcie. Niewiarygodne pomyślałam. 
Jeszcze nam jej nie przedstawił, a już gazety o nich piszą? Pomyślałam i skierowałam się bez słowa do kuchni, aby przyrządzić coś pysznego. Cały czas  myślałam o moim przyjacielu, miałam ochotę z nim porozmawiać, ale nie chciałam mu przeszkadzać w spotkaniu. Cały dzień spędziłam z moja drugą połówka, a wieczorem wpadli do nas nasi przyjaciele, ale bez Zayna. 
-Czytaliście? Zapytał się ich Loczek.
-Tak. Ale to raczej nie prawda. Powiedział Liam.
-A jeśli? Spytała Kinga.
-Co wtedy będzie z waszym zespołem? Dopytywała się Gosia.
-Ej nie szalejmy! Zayna jak przyjdzie to nam wszystko wyjaśni. Oznajmił Niall zajadając kanapkę. 
-Masz rację. Powiedziałam i poczęstowałam wszystkich herbatą. Po upływie jakiejś godziny pojawił się Zayn.
-Cześć wszystkim! Powiedział radośnie, ale nikt mu prawie nie odpowiedział z takim optymizmem jaki on miał. 
-Co jest? Spytał od razu. 
-Sam zobacz! Powiedział Harry podając gazetę.
-A więc już wiecie. Powiedział bardzo szybko.
-Ale to prawda? Powiedz że nie! Oznajmił Louis. 
-Tak to prawda. Po waszym ślubie wyjeżdżam z Julią. 
-Jak to? Spytała Kinga.
-Zwyczajnie. Powiedział zadowolony. Każdy zaczął się na niego wydzierać, a ja przerwałam całą kłótnie i zabrałam go do pokoju, aby spokojnie porozmawiać. 
-Zayn wiem, że czujesz się samotny w naszym towarzystwie, bo każdy ma przy sobie drugą połówkę, ale to nie znaczy że możesz sobie tak wyjechać.
-Monia ale....
-Nie przerywaj mi! Nie wyobrażam sobie zespołu bez Ciebie i codziennych Twoich wizyt u mnie. Jesteś dla mnie jak brat i chcę dla ciebie jak najlepiej, ale to nie oznacza ze możesz sobie tak po prostu wyjechać.
-Monia, ale ja nie lecę na koniec świata. 
-No tak. Tylko w koło. Pomyślałeś o chłopakach?
-Cały czas o nich myślę, ale oni mają was, a ja?
-Znajdziesz jeszcze jakaś dziewczynę, która będzie z tobą na miejscu. 
-Ja kocham Julię, a ona mnie i chcę z nią być. 
-Nie spiesz się tak. Przedstaw ją nam. 
-Poznacie ją na twoim ślubie.
-Okey, czyli już za tydzień, a co dalej?
-Wy pojedziecie z Harrym w podróż poślubną, a ja na długie wakacje. 
-Okey, a zespół?
-Nie zostawiam go na razie.
-Jak to na razie?
-Wszyscy teraz mamy urlop, a potem to się zobaczy.
-Okey, tylko nie mów im tego teraz że wahasz się odejść z zespołu okey?
-No dobra. Chodź. 
 TYDZIEŃ PÓŹNIEJ:
Wczoraj dosyć wcześnie poszłam spać, aby dzisiaj nie mieć żadnych znaków niedospania, bo przecież dzisiaj mój ślub. Dzień na który czekałam dosyć długo, ale w końcu 6.06.2015r.. Od razu w moim domu pojawiła się Kinga z dziewczynami, aby zabrać mnie do kosmetyczki i fryzjera. 
-Hejka! Powiedziały razem.
-Cześć dziewczyny. 
-Jak tam panna młoda wyspana? 
-Tak, a moje najlepsze druhny?
-Także.
-No to super. To lecimy się szykować? 
-TAkkkkkkkkkk.
Siedząc na fotelu nie mogłam się skupić na niczym innym tylko na popołudniowej ceremonii. Większość gości z Polski już wczoraj przyleciała i śpią w hotelach, a więc wszystko zgodnie z planem. Po upływie kilku godzin paznokcie i piękna fryzura była gotowa, a więc pojechaliśmy do mnie do domu, aby się już przebrać w suknie.  
OCZAMI HAREGO:
Boże to już dzisiaj. Monia będzie moją żoną. Jakie to fajne uczucie. Chciałbym już ją zobaczyć, ale nie wolno mi, bo to podobno przynosi pecha. Dzisiaj nocowałem u Louisa, który ciągle jeszcze spał, jak to on, ale chłopaki go obudzili. -Louis! Wstawaj!
-A która godzina? Zapytał zaspany.















-Już 16;30.
-Co! Za 30 minut ślub. I od razu poderwał się bez wahania, lecz po chwili uświadomił sobie, że to tylko żart bo ujrzał nas się śmiejących w niebo głosy. 
-Ale śmieszne! Powiedział rozżalony i poszedł pod prysznic. Po kilku godzinach gadania zacząłem się szykować, a chłopaki mi pomagali oprócz Zayna, który pojechał po swoja dziewczynę. Po 30 minutach usłyszałem dźwięk dzwonka, a więc skierowałem się w stronę drzwi, aby otworzyć, bo chłopaki byli zajęci. Otworzyłem drzwi i to co ujrzałem mnie bardzo zdziwiło ...... 

CZYTASZ=KOMENTUJESZ


8 komentarzy:

  1. Będzie ślub *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. genialny w takim momencie...... !!!!! naprawde ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Taki moment?! Really?!
    Rozdział boski czekam na next:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny! Ale czemu w takiej chwili urywasz?

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny! Zmieniłaś trochę wygląd bloga prawda?

    OdpowiedzUsuń
  6. Julia chyba coś namiesza :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na next!@

    OdpowiedzUsuń