Ten rozdział jest ze specjalną dedykacją dla GABRYSI ABRAMOWICZ!!!!
Dziękuję Ci Kochana za komentarze :***
Zapraszam wszystkich do czytania mojego opowiadania i proszę o komentarze. One motywują mnie do dalszego pisania :D
Pozdrawiam :)
**********************************************************
Jesteśmy na upragnionych wakacjach w Hiszpanii. Troszeczkę ja Harrego tutaj przyciągnęłam, ale on nie protestował.
-A widzisz jak tu jest pięknie? Spytałam popijając sok.
-Tak, ale ja jednak wolałem wyjazd do Włoch.
-Ale jesteśmy tutaj. Zdala od rodziny i przyjaciół, a więc może byś się zabrał za...?
-No za co mam się zabrać? Jesteśmy przecież na wakacjach.
-Domyśl się kotku!
-Yyyy no nie wiem.
-Okey a więc przez cały wyjazd nie dam Ci się dotknąć!
-Co?!
-Tak.
-Chodź tu do mnie! Powiedział przyciągając mnie do siebie.
-O już wiesz o co mi chodzi?
-Tak tak. Pocałował mnie namiętnie i zabrał do sypialni. Wypróbowaliśmy łóżko hotelowe kilkanaście razy, aż dziw że sąsiedzi się nie skarżyli bo byliśmy dosyć głośno. Wieczorem postanowiliśmy pospacerować po okolicy. Po krótkim spacerze usiedliśmy na ławce w parku.
-Kocham Cię!Powiedział mój maż trzymając mnie za dłoń.
-Harry! Ja też Cię Kocham! Jesteś całym moim światem.
-A ty moim!
-A ty moim Kocham cię i ble ble ble. Może już przestaniecie sobie tak słodzić?
-A kim ty jesteś że śmiesz nam przerywać? Spytał Loczek, lecz ja nie musiałam tego robić bo doskonale wiedziałam kto to jest.
-Może Twoja żonka Ci wyjaśni.
-Kochanie?
-Yyyy to jest Diego Bustamante.
-Tak to ja.
-A może coś więcej być powiedziała?
-nieważne opowiem ci później. Chodźmy. Miło było.
-Mi też Kochanie! Powiedział Diego po czym został od razu uderzony przez Harrego. Na nasze nieszczęście po parku kręciła się policja i zatrzymała Harolda, a ja nie wiele myśląc pobiegłam na komisariat.
-Panowie Harry jest niewinny!
-Tak tak. Każdy tak mówi.
-Czy mogę się z nim zobaczyć?
-A ty to kto? Spytał gburowato policjant.
-Żoną.
-Żoną? Nie za młoda pani?
-Nie. On jest moim całym światem i jak go nie wypuścicie to obiecuje ze sobie coś zrobię, a wtedy o panach będzie głośno! Już widzę na nagłówki w gazetach:Monika Levy-Styles ledwo uszła z życiem na komisariacie policji...
-A kto panią się zainteresuje?
-Wszyscy. Bo może pan nie wie ale jestem piosenkarką. Może panom coś zaśpiewać?
-Nie nie.
-Ale głupi ten policjant, że Harrego trzyma. Pomyślałam i wyciągnęłam telefon, aby zadzwonić do chłopaków, lecz po chwili zobaczyłam mojego męża.
-Monia uspokój się! Powiedział Harold.
-Wszystko dobrze? Zapytałam pośpiesznie.
-Tak, tak jestem wolny.
-Ale jak?
-Nieważne. Lepiej powiedz mi kto to jest ten Diego?
-Diego Bustamante to mój pierwszy chłopak.
-Chłopak?
-No tak. Ale już do niego nic nie czuje.
-Spokojnie, wierzę Ci.
*******************************************************
Po udanym miesiącu miodowym wróciliśmy do domu. Bardzo szczęśliwi postanowiliśmy odwiedzić naszych znajomych.
-Kinga!Lous! Krzyknęliśmy widząc naszych znajomych.
-Witajcie Kochani! Jak wyjazd?
-Świetnie, a co u was? Spytał Harry.
-Wyznaczyliśmy datę ślubu.
-To genialnie. W końcu. No to kiedy będziemy się bawić na waszym weselu?
-Już na święta.
-Cudownie. Może spotkamy się dzisiaj wieczorem ze wszystkimi?
-Okey, o której i gdzie?
-O 19:00 u nas. Zaproponował Loczek, a oni się zgodzili. Wieczorem byliśmy gotowi na przyjęcie gości. Już nie mogłam się doczekać ich przyjścia, ale poczułam się jakoś nieswojo. Zrobiło mi się niedobrze i zaczęłam wymiotować. Normalnie mi nic takiego się nie zdarza, ale w tym momencie pomyślałam że to po prostu zatrucie.Po 30 minutach pojawili się nasi goście. Bardzo się za nimi stęskniłam. Każdego z nich wyściskałam. Wieczór minął bardzo szybko, aż nie zdążałam z każdym porozmawiać.Z samego rana odprawiając codzienne czynności znowu zaczęły męczyć mnie mdłości, aż w końcu zdecydowałam się pójść do lekarza.
-Kochanie wszystko w porządku?
-Tak. Powiedziałam przez drzwi.
-Zrobiłem śniadanie zjesz?
-Oczywiście zaraz zejdę. Po 15 minutach pojawiłam się na dole i zaczęłam jeść przepyszne śniadanie.
-Harry masz jakieś plany na dzisiaj?
-Tak, a co? Powiedział poprawiając włosy.
-A tak tylko pytam. To co będzie robił mój książę?
-Jadę z chłopakami do studia, ale wieczorem zapraszam Cie na kolacji.
-Dobrze.
Około południa zjawiłam się w przychodni, aby zrobić badania. Lekarz dyżurny skierował mnie na podstawowe badania, lecz już po około godzinie były już pierwsze wyniki. Lekarz poprosił mnie do gabinetu.
-Niech pani usiądzie.
-Coś nie dobrze z moimi wynikami?
-Wszystko jest w porządku, ale pani jest .....
CZYTASZ=KOMENTUJESZ