wtorek, 1 września 2015

Rozdział 71

Ten rozdział jest ze specjalną dedykacją dla GABRYSI ABRAMOWICZ!!!!
Dziękuję Ci Kochana za komentarze :***
Zapraszam wszystkich do czytania mojego opowiadania i proszę o komentarze. One motywują mnie do dalszego pisania :D
Pozdrawiam :)
**********************************************************
Jesteśmy na upragnionych wakacjach w Hiszpanii. Troszeczkę ja Harrego tutaj przyciągnęłam, ale on nie protestował. 
-A widzisz jak tu jest pięknie? Spytałam popijając sok.
-Tak, ale ja jednak wolałem wyjazd do Włoch.
-Ale jesteśmy tutaj. Zdala od rodziny i przyjaciół, a więc może byś się zabrał za...?
-No za co mam się zabrać? Jesteśmy przecież na wakacjach.
-Domyśl się kotku!
-Yyyy no nie wiem.
-Okey a więc przez cały wyjazd nie dam Ci się dotknąć!
-Co?!
-Tak.
-Chodź tu do mnie! Powiedział przyciągając mnie do siebie. 
-O już wiesz o co mi chodzi? 
-Tak tak. Pocałował mnie namiętnie i zabrał do sypialni. Wypróbowaliśmy łóżko hotelowe kilkanaście razy, aż dziw że sąsiedzi się nie skarżyli bo byliśmy dosyć głośno. Wieczorem postanowiliśmy pospacerować po okolicy. Po krótkim spacerze usiedliśmy na ławce w parku. 
-Kocham Cię!Powiedział mój maż trzymając mnie za dłoń.
-Harry! Ja też Cię Kocham! Jesteś całym moim światem.
-A ty moim! 
-A ty moim Kocham cię i ble ble ble. Może już przestaniecie sobie tak słodzić?
-A kim ty jesteś że śmiesz nam przerywać? Spytał Loczek, lecz ja nie musiałam tego robić bo doskonale wiedziałam kto to jest.
-Może Twoja żonka Ci wyjaśni.
-Kochanie?
-Yyyy to jest Diego Bustamante. 
-Tak to ja.
-A może coś więcej być powiedziała?
-nieważne opowiem ci później. Chodźmy. Miło było. 
-Mi też Kochanie! Powiedział Diego po czym został od razu uderzony przez Harrego. Na nasze nieszczęście po parku kręciła się policja i zatrzymała Harolda, a ja nie wiele myśląc pobiegłam na komisariat. 
-Panowie Harry jest niewinny!
-Tak tak. Każdy tak mówi.
-Czy mogę się z nim zobaczyć?
-A ty to kto? Spytał gburowato policjant.
-Żoną.
-Żoną? Nie za młoda pani?
-Nie. On jest moim całym światem i jak go nie wypuścicie to obiecuje ze sobie coś zrobię, a wtedy o panach będzie głośno! Już widzę na nagłówki w gazetach:Monika Levy-Styles ledwo uszła z życiem na komisariacie policji...
-A kto panią się zainteresuje?
-Wszyscy. Bo może pan nie wie ale jestem piosenkarką. Może panom coś zaśpiewać?
-Nie nie.
-Ale głupi ten policjant, że Harrego trzyma. Pomyślałam i wyciągnęłam telefon, aby zadzwonić do chłopaków, lecz po chwili zobaczyłam mojego męża.
-Monia uspokój się! Powiedział Harold.
-Wszystko dobrze? Zapytałam pośpiesznie.
-Tak, tak jestem wolny. 
-Ale jak?
-Nieważne. Lepiej powiedz mi kto to jest ten Diego?















-Diego Bustamante to mój pierwszy chłopak.
-Chłopak?
-No tak. Ale już do niego nic nie czuje.
-Spokojnie, wierzę Ci. 
*******************************************************
Po udanym miesiącu miodowym wróciliśmy do domu. Bardzo szczęśliwi postanowiliśmy odwiedzić naszych znajomych.
-Kinga!Lous! Krzyknęliśmy widząc naszych znajomych. 
-Witajcie Kochani! Jak wyjazd?
-Świetnie, a co u was? Spytał Harry.
-Wyznaczyliśmy datę ślubu. 
-To genialnie. W końcu. No to kiedy będziemy się bawić na waszym weselu?
-Już na święta.
-Cudownie. Może spotkamy się dzisiaj wieczorem ze wszystkimi?
-Okey, o której i gdzie?
-O 19:00 u nas. Zaproponował Loczek, a oni się zgodzili.  Wieczorem byliśmy gotowi na przyjęcie gości. Już nie mogłam się doczekać ich przyjścia, ale poczułam się jakoś nieswojo. Zrobiło mi się niedobrze i zaczęłam wymiotować. Normalnie mi nic takiego się nie zdarza, ale w tym momencie pomyślałam że to po prostu zatrucie.Po 30 minutach pojawili się nasi goście. Bardzo się za nimi stęskniłam. Każdego z nich wyściskałam. Wieczór minął bardzo szybko, aż nie zdążałam z każdym porozmawiać.Z samego rana odprawiając codzienne czynności znowu zaczęły męczyć mnie mdłości, aż w końcu zdecydowałam się pójść do lekarza. 
-Kochanie wszystko w porządku?
-Tak. Powiedziałam przez drzwi.
-Zrobiłem śniadanie zjesz?
-Oczywiście zaraz zejdę. Po 15 minutach pojawiłam się na dole i zaczęłam jeść przepyszne śniadanie. 
-Harry masz jakieś plany na dzisiaj?
-Tak, a co? Powiedział poprawiając włosy. 
-A tak tylko pytam. To co będzie robił mój książę?
-Jadę z chłopakami do studia, ale wieczorem zapraszam Cie na kolacji.
-Dobrze. 
Około południa zjawiłam się w przychodni, aby zrobić badania. Lekarz dyżurny skierował mnie na podstawowe badania, lecz już po około godzinie były już pierwsze wyniki. Lekarz poprosił mnie do gabinetu. 
-Niech pani usiądzie.
-Coś nie dobrze z moimi wynikami?
-Wszystko jest w porządku, ale pani jest ..... 




CZYTASZ=KOMENTUJESZ

3 komentarze:

  1. O matulu ! Dedykowałaś mi rozdział kochanie strasznie ci dziękuje.
    Rozdział jest taki genialny, ale zawsze piszesz genialnie!.
    Ona jest w ciąży dam się pociąć ja wam mówię !!
    No genialny jest .
    Czekam na kolejny i mama nadzieje, że dodasz szybko .
    Kocham !

    OdpowiedzUsuń