wtorek, 31 grudnia 2013

Rozdział 6

Nie wiedziałam, co to miało znaczyć ,ale nic usiadłam na krześle i zaczęłam mówić: Koncert już w piątek. Wybraliście już piosenki, które chcecie zaśpiewać?
-No jeszcze nie powiedział nieśmiało Liam.
- No to na co czekacie? Trzeba się brać do roboty. Jeśli chcecie, aby koncert był świetnym widowiskiem muzycznym. Chcecie tego?
-Tak wyrwał się brunet.
-A więc tak ja proponuje, że zaśpiewamy piosenki te które graliśmy na ostatnim występie. Co wy na to? Powiedział Niall.
-Jestem za. Powiedział Zayn i Louis.
-Nie ma tak łatwo powiedziałam trochę zachrypniętym głosem.
-Ja uważam,że jak już zaprosiliśmy Monię do współpracy to ona powinna zaśpiewać nie tylko z nami, ale także parę piosenek z swojego repertuaru. Powiedział Hazza.
-Nie chciałam tego mówić głośno, ale jeśli wy to zaproponowaliście, to się zgadzam.
Siedziałam z nimi ponad 2 godziny na doborze odpowiednich piosenek, aż w końcu się udało.(piosenki z gwiazdka śpiewamy razem).
Powstała lista:
1. Up All Night.*
2. One Thing.*
3. Over Again.*
4. One Way or Another.*
5. Absurda.
6. Extrana Senacion.
7. What Makes You Beautiful.
8. I Want.
9. More Than This.
10. Save You Tonight.
11. Gotta Be You.
12.El me Mintio.
13. Pobre tu alma.
14. Que Mas Da.
15. Live While We're Young.*
16. Rock Me.*
17. Kiss You.*
18. Little Things.
19. C'mon, C'mon.
20. They Don't Know About Us.
21. Nobady Compares.
22. Back for You.
23. Desaparecio.
24. Me Hipnotizas.
25. I Would.
26. Last First Kiss.
27. Change My Mind.*
28. Money Money.*
Nie chce śpiewać z wami wszystkich piosenek.
-Dlaczego? zapytał zawiedziony Niall.
-Uważam, że jak już mnie zaprosiliście do współpracy, a to jest wasz koncert i to wy powinniście grac pierwsze skrzypce.
-Rozmawiając przerwał mi telefon. -Słucham?
-Dzień dobry pani Lavy?
-Tak o co chodzi?
-Czeka na Panią taksówka.
-A tak zapomniałam, już schodzę.
-Co się dzieje? zapytał Louis.
-Muszę już lecieć. Mam zdjęcia do serialu.
-Ale spotkamy się dzisiaj? Wtrącił Zayn.
-Tak o 18 będę wolna i możemy się spotkać. Pasuje wam?
-Jasne. Krzyknęli chórkiem.
-Dobra to o 18.30 w sali tanecznej przy ul. Polnej 5.
-W sali tanecznej? Zapytał Liam.
-Tak musimy poćwiczyć. Na prawdę muszę już iść. Do zobaczenia wieczorem.
-Czekaj odprowadzę Cię zaproponował Harry.
Zgodziłam się. Otworzyłam mi drzwi jak jakiś dżentelmen i za chwilę wsiadamy do windy. Zaczęliśmy mówić w tym samym momencie. I oboje się zaczeliśmy śmiać z tej głupiej sytuacji.-Dobra to ty zacznij. Powiedział mój towarzysz.
-Nie ty zacznij. Proszę. Popatrzyłam mu znacząco w oczy.
-Ok, więc chciałem Ci podziękować za wczorajszy wieczór.
-Nie ma za co dziękować. Ja też bardzo milo wspominam ten wieczór.
-To może powtórzymy to dzisiaj.
-Bardzo chętnie, ale nie wiem czy będziesz miał jeszcze siłę.
-Po czym?
-Mam zamiar wam dać dzisiaj niezły wycisk.
-Damy jakoś radę.
-Ok to jesteśmy wstępnie umówieni. Wsiadłam do taksówki. Wyglądając przez szybę samochodu podziwiałam Hazzę machającego mi na pożegnanie.

 

Na planie serialu, pracowałam jak zawsze bez zarzutu, dzięki temu udało mi się wyjść wcześniej. Pojechałam do domu. Wzięłam szybki prysznic i wybrałam ubrania. Spakowałam do torby parę strojów koncertowych i pojechałam to sali tanecznej. Byłam punktualnie. Przed wejściem czekali już na mnie chłopcy.- No heej! Powiedziałam.
-Hej! Jak tam na planie? Zapytał Louis.
-W porządku. Wchodźmy do środka. Weszliśmy do środka i wzięłam kluczę od sali i szatni.
-No to zaczynamy. Zatar ręce Niall.
-Poczekajcie chwilkę na mnie. Muszę się przebrać.
-Ale po co? Zapytał zdziwiony Liam.
-Dużo lepiej się czuję, gdy ćwiczę dany układ w stroju koncertowym.
-Ok czekamy.
Pobiegłam szybko do szatni. Nie chciałam, żeby długo czekali. Już po pięciu minutach byłam gotowa. Wchodząc na salę zobaczyłam bardzo zdziwionych chłopaków.



Wszystkim chciałam życzyć w nachodzącym nowym  2014 roku spełnienia marzeń, mnóstwo dobrego szampana, super zabawy do rana, a w tym roku co będzie niech radość gości wszędzie. 
Monia:)


JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO BARDZO MOTYWUJE DO DALSZEGO PISANIA :)





poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 5

Obudziłam się rano w cudzym łóżku. W pierwszym momencie nie wiedziałam gdzie jestem. Rozejrzałam się po pokoju i zobaczyłam śpiącego  Harrego  na sofie.


Nie chciałam go budzić, tak słodko spał. Przykryłam go kocem, aby było mu cieplej i ubrałam się w swoje ciuchy. Wychodząc zostawiłam mu kartkę na stole i pojechałam do domu. Ciągle o nim myślałam. Chciałam się z min jak najszybciej spotkać i pogadać o pierdołach. Tak dobrze mi się z mim gadało jak z nikim innym. Nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam. Weszłam do domu ściągnęłam ubranie i poszłam pod prysznic. Po 15 minutach już siedziałam przed telewizorem z kubkiem herbaty oglądając poranne wiadomości. Tak tego mi potrzeba pomyślałam, ciszy i spokoju. Moją chwile wytchnienia przerwało znowu pukanie do drzwi. Pobiegłam otworzyć. Za drzwiami stała zasmucona Kinga i Gośka. -Wchodźcie. Wpuściłam ich niechętnie.
-Możemy porozmawiać? Powiedziała Gośka.
-Jasne. Chcecie coś do picia?
-Nie my tylko na chwilę. Chcemy Cię przeprosić za wczoraj.
Siedziałam zamyślona i patrzyłam na nie z niedowierzaniem. Czy to są moje najlepsze przyjaciółki? Zadawałam sobie to pytanie. -Monia słuchasz nas?
-Tak, tylko się trochę zamyśliłam.
- Ale wybaczasz nam?
-Tak. Chodzie tu niech was uściskam. Z jednej strony dobrze, że się z nimi pokłóciłam. Dzięki temu spędziłam jeden z najlepszych wieczorów w moim życiu.
-A co robiłaś wczoraj wieczorem? zapytała mnie podejrzliwie Kinga.
-Nic, wróciłam do domu i poszłam spać.
-Na pewno?
-Tak. A jakie plany macie na dzisiaj?
-Ja idę z mamą na zakupy. Powiedziała pierwsza Gośka.
-A ja muszę się zając moim młodszym bratem. A ty nasza gwiazdeczko co dzisiaj robisz?
-O 12 mam spotkanie w sprawie koncertu, a potem jadę na plan serialu.
-Tak trzymaj powiedziała moja menażer.
Tak naprawdę to Kinga i Gośka są moimi przyjaciółkami, ale Kinia załatwia i różne kontrakty, a ja sama już negocjuje sobie warunki, a Goska zawsze mnie maluje i czesze przed koncertami i jakimiś większymi galami.

W TYM SAMYM CZASIE U HARREGO:
Obudziłem się nie było już Moni.Pewnie nie chciała mnie budzić, ale zobaczyłem na stole leżała karteczka. Zacząłem ją czytać ja na głos z uśmiechem na twarzy :
Nie chciałam Cię budzić. Dziękuję za miło spędzony wieczór i do zobaczenia już niebawem. 
Monia :)
PS: Mam nadzieję, że to powtórzymy. <3 Monia ;D
Ubrałem się szybko i zbiegłem na dół do chłopaków na śniadanie. Niall jak zawsze siedział pierwszy przy stole z pełnym talerzem.Siemka powiedział do nie pierwszy Louis. A i jak tam wieczór?
-Świetnie.Nie mówmy o tym może.
-A co ptaszyna ci uciekła przed północą?
-Nie, ale niech pozostanie to moją tajemnicą. Nie chciałem nic więcej mówić, ponieważ obiecałem Monice, że nasze spotkanie zostanie tajemnicą.Wszyscy przysłuchiwali się mojej rozmowie z Louisem, tylko Niall jak zwykle był zajęty swoim talerzem. A więc za godzinę przyjdzie Monika, ustaliliście już piosenki, które zaśpiewamy?
- Ustaliliście co ta ma znaczyć? Wtrącił się w końcu nasz głodomor.
-Tak nie przesłyszałeś się. Ostatnio ja ułożyłem cały plan koncertu, więc teraz kolej na was.
-Harry wyluzuj. Wszystko ustalimy z Moniką.
- A właśnie wczoraj miałem się z nią spotkać. Nawet się umówiłem, ale później mnie spławiła.
-A masz coś do niej? Zapytałem  zaniepokojony.
-Nie po prostu bardzo ją polubiłem.

GODZINĘ PÓŹNIEJ:
Byłam już pod hotelem. Jeszcze ostatnie poprawienie włosów i wchodzę. Dzień dobry powiedziała Pani na recepcji.
- Dzień dobry odpowiedziałam z miłym uśmiechem na twarzy.

-W czym mogę pomóc?
-Szukam zespołu One Direction.
-Przykro mi, ale nie mogę udzielać takich informacji osoba postronnym.
- Ale ja jestem z nimi umówiona. Nazywam się Monika Levy.
- Proszę chwileczkę poczekać.
Czekałam jakieś 5 minut, aż w końcu podszedł do mnie menadżer hotelu i powiedział, żebym poszła z nim.
Po drodze przeprosił mnie za zaistniała sytuację, ale zespół nie poinformował, że spodziewa się gości. Nic się nie stało odpowiedziałam pospiesznie wchodząc do windy. Windą pojechaliśmy chyba na ostatnie piętro. Pan Tomasz, bo tak miał na imię zapukał do pokoju. Drzwi się bardzo szybko otworzyły, a w nich stal Zayn.
 -O Monia powiedział od razu. Wchodź.
Podziękowałam grzecznie za odprowadzenie mnie do pokoju i weszłam do środka. Tam już czekali na mnie pozostali chłopcy. Przywitałam się ze wszystkimi buziaczkiem w policzek, ale gdy witałam się z brunetem poczułam wewnętrzne ciepło.


JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO BARDZO MOTYWUJE DO DALSZEGO PISANIA :)

Rozdział 4

Oszalałeś krzyknęłam.
- Ej spokojnie. Za wszystko zapłacę.
- No ja myślę. I w tym momencie chłopak zdjął kaptur, a moim oczom pokazał się Harry.
To ty?
- Tak, a ty co tu robisz?
-Rozmawiałam z Louisem i obiecałam, że wpadnę do was.
- O fajne. :D
-Ale w tym stanie się nie pokarze.
-Chodź do mnie coś wymyślę.
-Dobra. Wpadnę tylko na chwilkę.

W POKOJU HOTELOWYM
-Rozbieraj się.
-Co!?
-Zdejmij sukienkę trzeba zaprać chyba, że chcesz żeby została plama?
- Nie no nie chcę. Mogę wejść do łazienki? zapytałam niepewnie.
- Tak jasne. Otworzył mi  drzwi.

OCZAMI HARREGO:
Otworzyłem jej drzwi do łazienki i po chwili zobaczyłem ją prawie nagą.

-Co się tak gapisz?
- Nie no nic tylko tak.
- Możesz mi pożyczyć jakąś koszulę?
-Jasne bierz co chcesz. Wypowiadając te słowa poruszyłem znacząco brwiami.

Usłyszałem głośne pukanie do drzwi. Monia schowaj się do łazienki.Po chwili otworzyłem, i ukazał mi się Louis. -Mogę?
-Jasne wchodź.
-Mam sprawę. Monika miała do mnie przyjść jakieś 20 minut temu, a teraz nawet nie odbiera telefonu. Co mam zrobić?
- Może jej coś wypadło i poczekaj, aż sama do Ciebie zadzwoni.
-A jeśli coś jej się stało?
- Louis nie przesadzaj.
-Może masz racje. O a co to? Nie jesteś sam? W tym momencie zobaczył leżącą na łóżku sukienkę Moni.
-Nie, a co w tym takiego dziwnego?
-No wiesz dopiero przylecieliśmy, a Ty już kogoś przeleciałeś. Zaśmiał mi się w twarz wypowiadając te słowa.


-Louis daj spokój. Idz już lepiej.
- Nie poznasz mnie z tą pięknością?
-Louis wynocha chcemy zostać sami.
- Dobra gołąbeczki, ale następnym razem informuj to nie będę przeszkadzał.
Z trudnością pozbyłem się mojego przyjaciela i czekałem jak Monia ponownie wyjdzie z łazienki. I doczekałem się. Znowu jak ją zobaczyłem zaparło mi dech w piersiach. Wyglądała bardzo seksownie.
-Kto to był? zapytała bardzo ciepłym głosem.
-Louis. Szukał Ciebie.
-Cholera zapomniałam do niego zadzwonić, i go poinformować, że jednak nie przyjdę.
- Spokojnie, już mu powiedziałem, że się nie zjawisz.
- Ale nie powiedziałeś mu, że że u ciebie jestem. Wtedy zaczęła się trochę jąkać, a na jej twarzy zagościł mały rumieniec,który od razu zakryła swoimi długimi włosami.
-Nie wcisnąłem mu kit, że coś Ci wypadło. Ale najlepiej sama do niego zadzwoń.
- Ok już dzwonię.
Przysłuchiwałem się ich rozmowie:
-Louis. Bardzo Cię przepraszam, ale nie przyjdę dzisiaj do Ciebie. Spotkamy się dopiero jutro.
-Monia w końcu dzwonisz. Wiesz jak się o ciebie martwiłem?
-Jeszcze raz Cie przepraszam i do zobaczenia jutro. Paaa
Rozmowa trwała może 30 sekund. Tak sprytnie poprowadziła jej tok, że Louis nawet nie zdążył się zapytać o dokładny powód jej nie zjawienia się. Nastała cisza, którą przerwałem słowami: Może opowiesz mi co robiłaś dzisiaj wieczorem?
- Tak z chęcią. Muszę się komuś wygadać.
Opowiadała mi całą swoją historie.Gadaliśmy chyba kilka godzin. Rozmawiając z nią czułem się jak byśmy się znali lata, a przecież znam ja raptem 1 dzień.

JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO BARDZO MOTYWUJE DO DALSZEGO PISANIA :)

niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział 3

Kto to może być. Pomyślałam, ale szybko odpisałam: Hej :)
- Spotkamy się dzisiaj?
- Niestety nie mam już inne plany. Jak masz na imię?
-Zgadnij. :)
- Nie mam czasu na zgadywanki. Mów!
- Poznałaś mnie dzisiaj.
Czyli to musi być któryś z tych chłopaków. Nie mam pojęcia, który to może być, ale chciała bym żeby to był Harry. Nie zdążyłam nic odpisać, a tu kolejna wiadomość: - Masz 20% szans, że trafisz.
Po tej wiadomości wiedziałam, że to któryś z nich. - Może Harry?
- Taaaaaaaak! Po jego odpowiedzi wywnioskowałam, że się ucieszył i wyobraziłam sobie jego minę.

-Harry odezwę się później, teraz się bardzo śpieszę, ale bardzo milo, że napisałeś.

PARĘ GODZIN PÓŹNIEJ:
Czekałam już na Gośkę chyba z 15 minut i w końcu pojawiła. - Możemy iść.
- Co tak długo?
- Musiałam zrobić się na bóstwo.
- Ale po co? Przecież idziemy do Kingi.
- No tak, ale może przypadkiem poznasz mnie z tymi chłopakami z Londynu.
- Już ci Kinga powiedziała.
- Tak nie mogła się powstrzymać. Ale poznasz mnie z nimi?
- Tak ,ale chodź już.
Po 15 minutach byłyśmy już u Kini. Zapukałam do drzwi. Szybko otworzyła i zaprosiła nas do środka.
-Gdzie masz kieliszki?
-Poczekajcie chwilę zaraz przyniosę.
-Oki.
-Gosia co ty się tak odstawiłaś? Zapytała.

-Myślałam, że Monia mnie przedstawi tym chłopakom,ale...
-Jak obiecałam to cię przedstawię, tylko poczekaj trochę.
- A właśnie jak tam z nimi opowiadaj powiedziała Kinga.
- Nie ma co opowiadać.
-Mów! Jacy są? Przystojni?
- Można tak powiedzieć.. Nie byłam zbyt rozmowna na ich temat, a po za tym byłam bardzo zmęczona po zdjęciach na planie.
- Monia ogarnij się. Dopiero początek tygodnia, a ty taka zmęczona. Jeszcze raz Ci mówię ogarnij się. Mówi Ci to twój menażer. Kinga powtarzała mi to z 1000 razy, ciągle pytała mnie o tych chłopaków, aż w końcu nie wytrzymałam. Wstałam i trzasnęłam drzwiami. Idąc ciemną ulicą myślałam o dzisiejszym dniu. Moje przemyślenia przewal mi dźwięk mojego telefonu.-Słucham?
-Hej tu Louis.
-Siemka.
- Co słychać?
- Właśnie wracam do domu, a u was?
- Nic siedzimy sami w hotelu. Musimy się jutro spotkać.
- Ok. o której?
- 12.00 u nas w hotelu?
-Może być. A jaki jest adres?
- Ul. Muzyczna 55.
- Muzyczna 55?
- Tak a co?
- Jestem 10 minut od was. Mogę do Ciebie wpaść i pogadać?
- Tak czekam w pokoju 258.
Po parunastu chwilach już byłam na miejscu. I w tym momencie wpadł na mnie jakiś rozpędzony chłopak w bluzie z kapturem i zalał mnie kawą. Krzyknął : Przepraszam..


JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO BARDZO MOTYWUJE DO DALSZEGO PISANIA :)





sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział 2

Całą drogę do kawiarni nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. Jak on mógł tak  pomyśleć ja w ciąży, a po za tym nie mam żadnego chłopaka,więc jak z wiatrem. Dochodząc do lokalu Harry pośpiesznie otworzył mi drzwi. Powiedziałam Dzięki i uśmiechnęłam się delikatnie. Usiedliśmy na końcu sali i złożyliśmy zamówienie. -Więc może opowiesz nam o sobie powiedział Louis.
-Jasne, tylko moja historia jest trochę długa. Na pewno chcecie tego słuchać?
-Ja uwielbiam słuchać długie opowieści wtrącił się Zayn.
- Ok. Więc mając 15 lat poszłam na casting do programu muzycznego. Bez większego trudu przeszłam eliminacje i dostałam się do odcinków na żywo. Przechodziłam z odcinka na odcinek, aż doszłam do samego finału, który miał się odbyć w Meksyku. Zapomniałam dodać, że główna nagrodą był kontrakt na koncerty z zespołem Rbd. Czułam się trochę nie swojo, bo byłam tam tylko z Jarkiem moim kolegą, który też rywalizował o to miejsce. Przeszedł wtedy czas finału. Mieliśmy zaśpiewać po jednej piosence tego zespołu. Schodząc ze sceny pomyślałam, już mogę się pakować do domu tu są takie talenty , a ja szara myszka z Polski. Lecz zadziwiająco dostałam się do pierwszej trójki iiii zwyciężyłam. Moja kariera się rozwijała. Przez rok nauczyłam się świetnie mówić do hiszpańsku i lepiej śpiewać, lecz czas szybko minął i musiałam się z nimi rozstać.
- A utrzymujesz z nimi jeszcze kontakt? Zapytał się mnie Harry.
-Tak często do siebie dzwonimy, lecz każdy jest zabiegany i ma sporo swoich obowiązków, że sami oni się rzadko widują, a ja jeszcze rzadziej. Bardzo mi ich brakuje.
- Nie załamałaś się po odejściu z zespołu? Dopytywał Liam.
- Nie. Na początku było mi bardzo ciężko. Na koncertach cala uwaga skierowana była na mnie, ale teraz się już przyzwyczaiłam. Daje koncerty, gram w serialach i oczywiście się jeszcze uczę.
-Zaśpiewaj nam coś robiąc maślane oczka Louis.
-Tutaj oszalałeś!?
-A dlaczego nie? Przecież musimy sprawdzić jak śpiewasz wtrącił Niall, a Zayn podbiegł do kelnera i poprosił mikrofon, który po kilku sekundach znajdował się już w moich dłoniach. Podeszłam do sceny i zaczęłam śpiewać piosenkę.Chłopcy chyba byli zadowoleni. - I jak?
- Świetnie pochwalili mnie wszyscy.
-To się bardzo cieszę, że wam się podoba, ale muszę już lecieć. Zdzwonimy się.
- Ale my nie mamy nawet twojego numeru. Powiedział zasmucony Harry.

- A no tak zapomniałam bym. Wyciągnęłam karteczkę i zapisałam mój numer. jak coś to dzwońcie.
- Jasne uśmiechnął się Louis i powiedział: Na pewno zadzwonimy. Musimy przecież obgadać szczegóły piątkowego koncertu.
- No tak. To na razie. Pa 
- Cześć krzyknęli chórkiem.
Szybko opuściłam ten lokal i wkurzona zadzwoniłam do Kingi.
- No hej!! Skończyłaś już zdjęcia?
- Tak dużo wcześniej niż miałam. Ktoś mi przerwał.
- Kto?
-Twój zespół One Direction.
- Jak to? To oni są już w Polsce?
- Tak.
- I jak? Opowiadaj.
- Nie ma o czym opowiadać. Czułam się przy nich jak idiotka. Oni prawie wszystko o mnie wiedzieli, a ja nawet nie znam ich ani jednej piosenki. Czemu mi wcześniej nie powiedziałaś, że dzisiaj przyjadą?
- Sama nie wiedziałam.
- Powiedzmy, że Ci wierzę. Jakie nasz plany na dzisiaj?
- Żadnych.
-To wpadnę do Ciebie z butelką wina i pogadamy. Co ty na to?
-Jasne. 
- Wstąpię jeszcze po drodze po Gośkę.
- Superrrrr! Podgadamy jak za starych czasów powiedziała radosnym głosem.

- To do wieczora. Paaaaaaaaaaaa.
Nie zdarzyłam schować telefonu, a tu sms: Hej :)

JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO BARDZO MOTYWUJE DO DALSZEGO PISANIA :)


piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział 1

Są wakacje, a ja ciągle w pracy. Jestem najbardziej zapracowana, wtedy gdy wszyscy robią sobie wolne.Czasami mam dość tego życia, ale jak już stałam się osobą publiczną to muszę wykonywać różne rzeczy, na które często nie mam ochoty. Ciągle jestem w biegu, ale teraz mam chwilę przerwy na planie, więc napiję się mojego ulubionego sok i po prostu odpocznę w swojej garderobie. Moją chwilę wytchnienia przerwał telefon od Kingi. Kinga jest moją najlepszą przyjaciółką, a za razem moim menażerem. Ja:Słucham?
Kinga: Załatwiłam Ci nową robotę. Cieszysz się?
J: Oczywiście. Odpowiedziałam niechętnie. Co to za praca?
K:  Zagrasz w piątek koncert?
J: Gdzie?
K: W Warszawie, ale nie sama.
J: Jak to?
K: Już Ci tłumaczę. Do Polski przylatuje pierwszy raz zespół One Direction i zagra koncert. Zgodzili się zagrać w naszym kraju, ale postawili warunki. Chcieli coś zmienić, więc postanowili że wystąpią z jakąś gwiazdą polską. Mieli do wyboru jeszcze kilka wokalistek, ale wybrali Ciebie. Rozumiesz?
J: Tak rozumiem. Muszę już kończyć pogadamy później i opowiesz mi więcej o nich  ok?
K: Tak. Pa
J: Paaaa
Odłożyłam telefon i znowu wcieliłam się w swoja rolę. Mam jej trochę dosyć, ale na szczęście, już kończymy z tym serialem i powinnam mieć trochę wolnego. Po trzech godzinach spędzonych na planie reżyser powiedział: Monia masz gościa.Czeka na Ciebie w twojej garderobie. Pospiesznie poszłam sprawdzić kto to.Otworzyłam drzwi i przede mną stało pięciu chłopaków, których nie znałam.

 Powiedziałam ze zdziwieniem w głosie Dzień dobry jestem Monika Levy w czym mogę pomóc? Hej powiedzieli chórkiem. I zacieli mówić po angielski. Od razu się zorientowałam, że to chyba ten zespół muzyczny z którym mam grać koncert. Jeszcze raz się przedstawiłam tym razem w ich ojczystym języku.
Może mi się przedstawicie? powiedziałam.
Ja jestem Harry Styles, a to Louis Tomlinson, Liam Payne, Zayn Malik i Niall Haron. Może gdzieś pójdziemy i pogadamy na spokojnie? Ok powiedziałam tylko dajcie mi się przebrać. W tym stroju nigdzie nie pójdę.
Przebierając się w prywatne ciuchy słyszałam ich rozmowę: Harry kogo ty wybrałeś? Zapytał się go Niall.
H: Co ci się w niej nie podoba?
N: Nie zauważyłeś ona jest młodsza od nas, a jest już w ciąży.
Słysząc to uśmiechnęłam się sama do siebie i słuchałam dalej.
Lo: A po za tym jak ona w tym stanie będzie z nami biegać po scenie. Może to być niebezpieczne wtrącił się wtedy Zayn.
H: Rozmawiałem z jej menadżerem i nic mi o tym nie wspominała, więc chyba może występować. W tym momencie wyskoczyłam już przebrana, a chłopcy nie dowierzali w to co zobaczyli, szczególnie Harry i Zayn.

Ja już gotowa możemy iść? Zapytałam z uśmiechem. Tak oczywiście powiedział Liam. Spojrzałam na Nialla i jeszcze raz zapytałam: Coś nie tak?
N: Nie wszystko w porządku, ale w jaki sposób tak wyglądasz? Przecież jeszcze przed chwilą byłaś w ciąży!?

JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO BARDZO MOTYWUJE DO DALSZEGO PISANIA :)