sobota, 17 maja 2014

Rozdział 38

-To się nie martw, jestem już dużą dziewczynką. Po tych słowach poderwałam się z ławki i przypadkiem wpadłam na jakiegoś chłopaka, który oblał mnie kawą.
-Oj przepraszam panią bardzo. Nie zauważyłem naprawdę. Zapłacę za pralnię.
-Spokojnie jaka pani? Jestem Monika, a to Harry mój chłopak.
-O witajcie!
-To ty? powiedział Harold po czym zamilkł na chwilę.
-Kochanie czy ja o czymś nie wiem?
-No Harry może nas przedstawisz.
-A więc to jest Brad Simpson, a to moja dziewczyna Monika Levy. Z czego słowo dziewczyna bardzo podkreślił.
-Miło mi Cię poznać.
-Mi Ciebie, też. Przepraszam, bardzo za tą kawę.
-Spoczko. Nic się nie stało.
-Może pójdziemy na kawę? Zaproponował nam nowo dla mnie poznany chłopak.
-Nie to wykluczone. Spiszmy się bardzo. Powiedział zdenerwowany loczek.
-No cóż może innym razem. Powiedziałam z lekkim smutkiem na twarzy.
-No to do zobaczenia. Rzucił na pożegnanie Brad.
-Cześć. Odpowiedziałam i poszłam za Loczkiem. Po paru krokach w ciszy odwróciłam się z zobaczyłam, że ten chłopak ciągle na nas spogląda. Widząc, że się także spojrzałam w jego stronę pomachał mi miło, lecz zauważyłam że mojemu towarzyszowi się to nie spodobało.
-Skarbie co się dzieje?
-Nic.
-Przecież widzę. Kto to w ogóle był?
-Nieważne.
-Ważne strasznie się wkurzyłeś jak go zobaczyłeś.
-Akurat z nim nie chciałem cię poznawać.
-No ale już poznałeś, więc może więcej mi powiesz?
-Nie chcę.
-Harry nie zachowuj się jak dziecko. Czym szybciej mi powiesz to tym szybciej zakończymy ten temat, ale jeśli chcesz to sama go spytam.
-Nie spytasz, bo nie masz jego numeru, a po za tym więcej go już nie zobaczysz.
-Jesteś tego pewien?
-Tak.
-Poczekaj chwileczkę. Wyjęłam telefon i wykręciłam numer do Louisa.
-Witaj mój najlepszy przyjacielu!
-No siemka. Co chcesz?
-A nie mogę tak po prostu zadzwonić?
-Możesz, ale jak tak zaczynasz rozmowę to pewnie coś chcesz.
-No jak ty mnie dobrze znasz. Potrzebuję numer.
-Do kogo?
-Do Brada Simpsona.
-A po co ci?
-Mam taką małą sprawę. To co pomożesz mi?
-Ale Harry mnie zabije.
-Spokojnie. Bardzo Cię proszę.
-No nie wiem.
-Stawiam piwo.
-Za jedno piwo mam się narażać mojemu przyjacielowi?
-Dobra jak chcesz stawiam butelkę wódki.
-A to coś innego. Już ci wysyłam.
-Dziękuję bardzo.
-A skąd ty go w ogóle znasz?
-Nieważne opowiem ci później jak się spotkamy.
-Dobra masz pozdrowienia od dziewczyn i chłopaków.
-Dzięki i pozdrów ich ode mnie i od Harrego.
-Masz to jak w banku. A kiedy się widzimy?
-Niebawem. Buziaki.
-Paa.
-Masz pozdrowienia od wszystkich.
-Dzięki. Zaraz się z nimi zobaczymy.
-Jak to?
-Dzisiaj wracamy do Londynu.
-Ale Harry przecież mieliśmy zostać jeszcze trochę u twoich rodziców.
-Zmieniłem zdanie jedziemy dzisiaj.
-No dobrze. Jak chcesz.
-Chodźmy prosto do domu się spakować. Po tych słowach usłyszałam dźwięk telefonu. W pierwszej chwili myślałam, ze to sms od Louisa z numerem, ale jak się okazało ktoś do mnie dzwonił.
-Nie odbierzesz.
-Niech dzwoni. Zdzwonię później.
-Odbierz może to coś ważnego.
-A co może być ważniejszego od ciebie. Chciałam go troszeczkę udobruchać, bo widzę że jest wkurzony całą ta sytuacją, ale jak widać nie udało się, gdyż wyciągnął mój telefon z torby i odebrał.
OCZAMI HARREGO:
Strasznie mnie wkurzyła całą tą sytuacją, ale nie mogę być na nią zły przecież to nie jej wina, że go spotkaliśmy. Lecz nie wiem po dzwoniła do Louisa bo gadała troszeczkę szyfrem i oddaliła się ode mnie na parę kroków. Ale nie mogłem wytrzymać dźwięku tego telefonu, który jej ciągle dzwonił, więc po prostu wyjąłem go z jej torby i odebrałem. Spojrzałem na wyświetlacz numer nieznany, więc czym prędzej odebrałem bo byłem ciekawy kto to.
-Halo?
-Cześć!
-Gamma?
-Tak, ale czemu ty odbierasz telefon Moni?
-A bo miała chwilowo zajęte ręce. Po co dzwonisz?
-Chciałam się z nią umówić na kawę.
-A sopko. A kiedy?
-Brat może dasz mi ją po prostu do telefonu. Co? Bo ja chcę się z nią spotkać, a nie z tobą.
-No dobra. Poczekaj chwilkę.
Tak jak obiecałem przekazałem telefon mojej dziewczynie i przysłuchiwałem się dalej tej rozmowie.
-Nie niestety jutro nie, bo Harry chce dzisiaj już wracać do Londynu może spotkamy się kiedy indziej?
-No to dzisiaj.
-Ok o której i gdzie?
-Za 40 minut w kawiarni, adres wyślę ci smsem.
-Oki. Do zobaczenia.
-Kochanie umówiłaś się? Zapytałem
-Tak z Twoja siostrą, a nie mogę?
-Nie no możesz. Cieszę się.
-To super, ale w takim razie musimy jechać dopiero jutro, bo nie zdążę się spakować.
-O nie cie nie martw ja nas spakuję.
W KAWIARNI:
Wchodząc do kawiarni widziałam już Gemmę siedzącą samotnie przy stoliku.
-Witaj!
-Cześć siadaj. To co zamawiamy?
-Dla mnie może jakąś ciepłą herbatę, bo strasznie zmarzłam.
-Oki. To w takim razie poprosimy dwie gorące herbaty z cytryną i szarlotkę na ciepło. Powiedziała siostra mojego chłopaka do kelnera.-To słabo dba o ciebie mój kochany braciszek.
-Nie po prostu byliśmy na bardzo długim spacerze.
-Aha.  I jak ci się podoba u nas?
-Jest pięknie. Dziękuję wam, że mnie zaprosiliście na święta.
-Nie musisz dziękować. Znam Twoją historię. Musi być ci ciężko?
-Troszeczkę, ale niedługo skończę 18 lat i nikt już nie będzie musiał sprawować opieki nade mną.
-To cudownie, a jak z Harrym?
-Wiesz tak jak w związku czasem się kłócimy o jakieś głupoty, ale potem się przepraszamy. Ale on jest bardzo opiekuńczy i bardzo mnie broni.
-Przed kim?
-Przeważnie przed ich menadżerem.
-Czemu? Paul nie jest taki zły.
-Strasznie się zdenerwował, że jestem z Harrym.
-Nie wiem czemu, przecież w taki sposób zespół jest bardziej zanany także w Polsce.
-No tak, ale wiesz uważa, że dużo fanek się od nich odwróci.
-Niech już nie przesadza nigdy mu to nie przeszkadzało.
Rozmawiałam z Gemmą jak z siostrą. Gadałyśmy o wszystkim i o niczym. Rozmawiało mi się z nią prawie tak samo dobrze jak z Kingą, a może i lepiej, bo ona nie zna mnie tak dobrze. Po skończonym spotkaniu skierowałam się w stronę domu rodzinnego państwa Stylsów. Gemma chciała mnie odwieść, lecz ja zdecydowałam ze wrócę na piechotę. W połowie drogi otrzymałam smsa. Na początku myślałam, że to Harry, lecz szybko się zorientowałam, że to nie on.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

5 komentarzy:

  1. świetny rozdział! <3 Czekam na kolejny :D
    Pozdrawiam xoxox

    OdpowiedzUsuń
  2. czyżby Brad namiesza tu troszkę :) ?
    genialny rozdział! proszę next :*

    i zapraszam na new
    http://you-and-i-forever-1d.blogspot.com/
    :))

    OdpowiedzUsuń
  3. O nie ! Kim jest ten Brad!!??? No ja się pytam !!! I od kogo ten sms ? Lou przysłał numer telefonu? ^^ Jju no i dawaj next'a :**** JEJU KIM JEST TEN BRAD?! BĘDĘ PRZEŻYWAĆ TO PRZEZ CAŁY CZAS :) xxxx.
    http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/ Zapraszam na nowy rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Bradddd:( Genialny, czekam na next!

    http://badbritish-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe od kogo jest ten SMS?!

    Iga

    OdpowiedzUsuń