sobota, 31 maja 2014

Rozdział 40

Kochani ten rozdział dedykuję moim jak na razie najwierniejszym czytelniczką, które dają o Sobie znać przy każdym rozdziale, czyli: Sel Styles i Wiktoria Talik. Dziękuję wam dziewczyny. Jesteście GENIALNE, ponieważ zawsze motywujecie mnie do dalszego pisania. Zachęcam oczywiście innych do komentowania. Ludzie napiszcie swoją opinię poprzez komentarz.Proszę. 
*********************************************************************************
Chodziłam samotnie po parku. Wolałam to z tysiąc razy niż siedzieć przy tej pustej lali.Jeszcze 30 minut i wracam pomyślałam i usiadłam na ławce.Po chwili przysiad się Brad.
-O cześć!
-Cześć. Co ty tu robisz? Śledzisz mnie?
-Oszalałaś, przechodziłem i zobaczyłem, że siedzisz sama i się dosiadłem. A ty?
-A tak myślę o tym i owym.
-A nie mieliście wracać do Londynu?
-Tak zaraz wracamy.
-A może opowiesz mi coś o sobie?
-Jak chcesz mogę ci coś opowiedzieć, ale nie mam zbyt dużo czasu.
-O opowiedz w skrócie.
-A więc pochodzę i mieszkam w Polsce. Niedługo będę miała 18 lat. Od pół roku jestem z Harrym.
-A czym się zajmujesz?
-Śpiewaniem i tańcem oraz się jeszcze uczę. A ty?
-U mnie nie ma co opowiadać.
-Jak to każdy ma.
-Nie u mnie nie.
-Oki. Nie chcesz mówić. To powiedz skąd się znacie z Haroldem.
-Ze szkoły.
-Serio? Czyli znacie się od dzieciństwa?
-Nie, ale zakończmy ten temat.
-A co robisz teraz?
-Śpiewam. Chcesz mogę ci coś zaśpiewać.

-No jasne. Zamieniam się w słuch. I po chwili usłyszałam boski wokal. Jak to możliwe że go jeszcze nie słyszałam. Koło nas zebrał się tłum ludzi, który słuchał występu. Spojrzałam na zegarek. Już późno pomyślałam i nie żegnając się z wokalistą po prostu uciekłam.Biegłam w stronę domu Harolda, lecz będąc już blisko zwolniłam na chwilkę, aby odpocząć i żeby loczek się nie zorientował, że się spieszyłam. Będąc przed budynkiem ujrzałam w oknie Harrego bez koszuli i Carolinę, która się do niego tuli i  próbuje pocałować..
 O nie! Pomyślałam i wpadłam do środka bez zastanowienia, lecz spiesząc się po schodach kierujących na górę na chwilkę przystanęłam i pomyślałam. Przecież ja też nie jestem z nim fer spotykając się z Bradem, ale to zupełnie co innego Brad to tylko mój przyjaciel i nie wiążę z nim żadnej przyszłości, a on i  ta dziewczyna przecież oni kiedyś byli parą. Moje niedoczekanie i wparowałam do pokoju bez pukania i co ujrzałam leżącą na łóżku koszulę i dziewczynę koło niej, a Harolda nie było.
-I co jesteś z siebie zadowolona? Zapytałam zdenerwowanym głosem.
-Tak.
-Wynoś się  stąd. Nie mam ochoty cię oglądać.
-Nie wyjdę bo jestem gościem Harrego, a nie Twoim.
-Ok to ja wyjdę i mam nadzieję, że cię już więcej nie zobaczę.

 I w tej chwili wyszedł z łazienki Harold i zapytał ze uśmiechem na twarzy:-Kochanie co się ty dzieje?
-Nieważne i nie mów do mnie kochanie.
-Czemu? Kochanie.
-Trzeba było najpierw myśleć co się robi, a nie później pytać.
-A co ja takiego zrobiłem?
-Nieważne nie chcę słuchać Twoich martwych tłumaczeń.
-Ale daj mi coś powiedzieć!
Nic nie mówiąc zbiegłam na dół do kuchni i oparłam się o zimny blad. Po krótkiej chwili usłyszałam kroki, które zbliżały się do mnie. Harry przyszedł do mnie i stanął na przeciw mnie, a ta dziewczyna opuściła budynek.
-Monia co się stało?
-I ty jeszcze się pytasz? Zdrada to dla Ciebie nic takiego?
-Kochanie daj sobie wytłumaczyć.
-Nie mów do mnie tak już nim nie jestem.
-Ale to nie jest tak jak myślisz.
-A jak?
-Ona oblała mnie kawą i zdjąłem mokre ubrania.
-Aha a całowałeś się z nią tak sobie?
-To nie...
-Nawet nie kończ! I wtedy próbował mnie pocałować i zaczął na mnie napierać bardzo mocno.Ścisnął moje ręce, abym mu się przypadkiem nie wyrwała. Chcąc wyrwać się z tego uścisku kopnęłam go w krocze. Wiem co zrobiłam, ale widocznie mu się należało, lecz chyba dosyć słabo bo znowu się do mnie zaczął przystawiać. Myślał może że tak mnie przekona. Nie miałam ochoty na to po czym to zobaczyłam.Nie docierały do niego moje słowa. Chwyciłam najbliżej leżący widelec i wpiłam mu w jego cztery litery. Z płaczem pobiegłam po moje rzeczy i uciekłam z budynki.
OCZAMI HARREGO:
Monia zostawiła nas samych. Rozmawialiśmy i wspominaliśmy stare dobre czasy, aż do chwili gdy Caroline mnie oblała swoją kawą. Zdoiłem koszulę i spodnie i wtedy zbliżyła się do mnie i mnie objęła po czum próbowała mnie pocałować. Wytłumaczyłem jej wszystko i to co się wydarzyło miało zostać między nami, ale miałem pecha bo Monika to wszystko widziała i wpadła z awanturą. Widząc to, że słowa do niej nie docierają chciałem ją objąć i pocałować, lecz ona próbowała mnie odepchnąć, ale ja byłem silniejszy.Moja dziewczyna wykorzystała mój słaby punkt w który uderzyła. Ja się nie podając kontynuowałem dalej swoje czynności. Ale to że wbiła mi widelec w pupę to mnie kompletnie rozwaliło.Aż mnie zamurowało nie mogłem ruszyć się z miejsca. Sam nie wiem czy to z wrażenia czy z bólu. Tylko widziałem jak Monika wybiega z domu z walizką.
OCZAMI MONIKI:
Jak się stąd wydostanę. Pomyślałam, że może pomoże mi Brad. Nie obchodzi mnie, że Harry z nim nie przepada muszę natychmiast opuścić to miejsce. Wyciągnęłam telefon i wykręciłam numer.Po chwili usłyszałam w słuchawce radosny głos:
-Hej!!
-Cześć. Mam do Ciebie wielką prośbę.
-Coś się stało?
-Nie chcę o tym mówić.
-A więc jak ci mogę pomóc?
-Czy mógłbyś mnie zawieść do Londynu?
-Jasne, że tak.
-To za ile będziesz?
-A gdzie jesteś?
-W parku.
-Ok będę za 10 minut.
-Oki. Dziękuję Ci bardzo.
Po chwili przyjechał i wsiadłam do czarnego auta. Byłam cała zapłakana, lecz Brad o nic nie pytał. Pół drogi przespałam, a drugą połowę rozmyślałam i płakałam.W końcu byliśmy w Londynie, a Brad się pierwszy raz do mnie odezwał:
-To gdzie mam Cię podwiesić?
-Do domu chłopaków.
-Ok. A gdzie to jest dokładnie?
-Proszę tu masz adres. Chłopak zawiózł mnie na miejsce i wyciągnął walizki z auta.
-Poradzisz sobie? Spytał bardzo przejęty.
-Tak dziękuję Ci jeszcze raz za to że mnie przywiozłeś i o nic nie pytałeś. Jesteś po prostu dobrym kolegą.
-Oky to ja lecę. Odezwij się kiedyś jak będziesz miała chwilkę.
-Jasne. Do zobaczenia powiedziałam ostatkiem sił i zapukałam w drzwi.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

6 komentarzy:

  1. OMG JESTEM PIERWSZA <3 JARAM SIĘ *,* XD
    Monia, dział wyszedł Ci cudowny, naprawdę! Nie mogę się doczekać następnego!

    Buziaki
    Patrycja ;*

    PS: blog został zawieszony z powodu wyjazdu drugiej autorki do sanatorium oraz mojego ponieważ muszę poprawić język niemiecki oraz 7.06 mam egzamin do liceum plastycznego i nie chce zawalić.
    Więc zawieszenie bloga nie będzie trwać długo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. BOŻE CUDOWNY *o* SZYBKO DAWAJ NEXT <3 A PRZY OKAZJI JEST NOWY ROZDZIAŁ :) http://mrr-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. hahahaha widelec w pupę?! xD no nie wierze! :D
    ale tak serio to mu się należało...
    co on sobie myśli, hm? że może sobie ot tak ploteczki urządzać z byłą i do tego pozwalać ej się dotykać? ughh..
    ale oby szybko się pogodzili, bo innego wyjścia nie widzę :)

    no i oczywiście baaaaardzo Ci dziękuję za to wyróżnienie :)
    Kocham Twego bloga <3 :)
    czekam za next :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo, Moniś, zresztą jak zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Widelcem?? Zajebisty pomysł :D

    Iga

    OdpowiedzUsuń