-Stary jedz do domu i się przebież.
-Ale ja tu muszę zostać.
-Wiem ja zostanę. Monia to moja najlepsza przyjaciółka.
-No dobra. Ale jak coś to mnie informuj.
-Jasne jestem pod telefonem.
-Panowie proszę, aby jeden z was opuścił to pomieszczenie!
-Tak dobrze ja już wychodzę i zostaje Louis.
Wyszedłem z sali i spotkałem po drodze naszych przyjaciół, którzy wszyscy tutaj siedzą.
-Jadę na domu na chwilę, ale zaraz wrócę.
-Okey. Może z Tobą pojechać? Zaoferował Zayn.
-Nie dzięki poradzę sobie.
-Nie wiesz ja jednak z Tobą pojadę.
Pojechaliśmy do domu Moni. Tylko przekroczyłem próg od razu poczułem zapach jej perfum.
-Zayn
-Tak?
-Proszę zostaw mnie samego.
-Dobra poczekam przed domem. Ale jak coś to ja tam jestem.
-Dobra.
Po opuszczeniu przez mojego przyjaciela pomieszczenia zacząłem się przyglądać rożnym zdjęciom wiszącym na ścianach z rożnych etapów jej życia. I jak to ma się teraz skończyć? Nie pozwolę na to. Wiozłem szybki prysznic i przebrałem się szybko w świeże ubrania i pobiegłem do samochodu gdzie czekał na mnie Zayn.
-Wszystko dobrze?
-Tak. Jedzmy już!
-Okey.
Podjechaliśmy pod szpital, lecz musieliśmy się bardzo szybko wycofać i wejść tylnym wejściem, gdyż przy głównym było bardzo dużo dziennikarzy. No nie skąd oni się dowiedzieli, że tutaj jest Monia.
-Louis coś się zmieniło?
-Niestety nie. Nadal jest w śpiące, ale mam złą wiadomość.
-Coś lekarz mówił?
-Nie z Monią bez zmian, ale pod szpitalem jest mnóstwo mediów i w gazetach tez o tym piszą sam zobacz. I po tym podał mi parę gazet, gdzie na okładce była moja księżniczka.
Boże czemu oni muszą mi to utrudniać? Usiadłem na korytarzu i schowałem twarz w dłoniach.
-Harry!
-Paul co ty tu robisz?
-Przyleciałem po was.
-Co?
-Jutro macie koncert.
-Żartujesz sobie?
-Nie. Musicie się zbierać.
-Oszalałeś? Ja się nigdzie stad nie wybieram. Zostaje dopóki Monia nie wyzdrowieje. I nie ma żadnego ale.
-Ludzie na was czekają.
-Mam ich gdzieś. Teraz najważniejsza jest Monika.
-Nie masz wziąć się w garść i koncertować.
-Nie ma mowy. Poczekaj chwilę.
-Na co?
-Pacz i słuchaj.
Poszedłem po chłopaków i poprosiłem o chwile rozmowy.
-Przyjechał Paul!
-Co on tu robi? Spytał Liam.
-Każe nam jechać na koncert.
-Co?! Oszalał. Powiedział Zayn.
-Nie ma mowy ja nie zostawię mojej najlepszej przyjaciółki w takim stanie. Wypowiedział się Louis.
-Świetnie, ze podzielacie moje zdanie, musimy to powiedzieć Paulowi.
-Nie mam lepszy pomysł.
-Co proponujesz Niall?
-Wyjdźmy do dziennikarzy i powiedzmy, że przerywamy trasę koncertową.
-Tak to jest najlepsze rozwiązanie.
-Dziękuje wam chłopaki.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę i wyszliśmy wszyscy przed budynek do dziennikarzy.
-Witam. Chcieliśmy poinformować, że trasa koncertowa One Direction zostaje zawieszona do odwołania. Mam nadzieje, że zrozumienie. I proszę w swoim i w Moniki imieniu abyście zostawili nas w spokoju i nie wystawali pod szpitalem.. Dziękuję.
-O wszystkim w miarę możliwości będziemy was informować sami. Powiedział Louis.
-Więc jeszcze raz zostawcie nas w spokoju. Powiedział to Zayn.
-A wiecie kto to zrobił? Zapytał tłum.
-Są pewne podejrzenia, ale nie chcemy o tym mówić. Odpowiedział Liam.
-Wszystkie informacje udzieli policja już niebawem. Dodał Niall i schowaliśmy się w budynku.
Po naszym krótkim wystąpieniu skierowaliśmy się w stronę sali Moniki. Tam już czekał na nas zdenerwowany Paul.
-Co wy żeście do cholery zrobili?!
-To co słuszne odpowiedział szybko Louis.
-Ale trasa, wasi fani!
-Jeśli są naszymi fanami na pewno zrozumieją i poczekają na nas. Dopowiedział tym razem Zayn.
-No nie wieże! Co ta dziewczyna z wami zrobiła?
-Paul odpuść i nas nie denerwuj! Lepiej wracaj do Londynu, a my Cie poinformujemy kiedy zagramy koncert.
-Liam to może potrwać miesiące.
-No to teraz nam pomogłeś! Lepiej już nic nie mów! Skarcił go wzrokiem Niall.
-Jak chcecie, tylko że by botem nie było na mnie jak nie będziecie mieli z czego żyć!
5 DNI PÓŹNIEJ:
Monika została przeniesiona na odział, ale nadal się nie obudziła. Jej stan jest stabilny, czemu ona tak długo się nie budzi? Co chwilkę zadaje sobie to pytanie. Cały czas przy niej siedzę, a nasi przyjaciele się zmieniają, gdyż nie mogą wszyscy przy niej być.
-Harry?
-Co się stało Kinga?
-Przyszła policja chcą z Tobą rozmawiać.
-Już lecę.
-Witam starszy posterunkowy Marek Brodecki.
-Dzień dobry. Wiecie coś?
-Tak Kamila Franc została złapana i czeka w areszcie na rozprawę i wyrok.
-Cudownie, a ile jej grozi?
-Nawet 25 lat.
-Jeszcze raz dziękuję i jak na skrzydłach wróciłem uradowany do mojej ukochanej. Usiadłem koło łóżka i zacząłem jej opowiadać co się dzieje gdy jej nie mam. W pewnej chwili poczułem jak poruszyła ręką. Na początku myślałem, że mi się wydawało, ale potem ten ruch był do zauważenia. Szybko zawołałem lekarza, który się nią zajął.
-Słyszy mnie pani?
-yyyy
-Proszę Pani!
-Tak słyszę. Powiedziała z trudem.
-To świetnie!
-A gdzie ja jestem?
-Jest pani w szpitalu.
-Szpitalu?
-Tak, wszystko pani wytłumaczę później proszę teraz odpoczywać.
-Hm.
Aż podskoczyłem z radości, gdy usłyszałem jej głos.
-Proszę opuścić salę!
-Ale czemu?
-Niech teraz się trochę prześpi, a potem będziemy z nią rozmawiać.
-No dobrze.
W podskokach pobiegłem do moich przyjaciół.
-Słuchajcie Monia się wybudziła!
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Rozdział super. Wspaniale, że Monia się wybudziła. Chłopcy są tacy wspanili, przerwali trasę koncertową by być z nią ! It's cute ! ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na prolog ! ♥ Mam nadzieje, ze wpadniesz i również skomentujesz ♥ http://forbidden-feelings-love.blogspot.com/
No to Harry jest w końcu szczęśliwy i nie musi się już martwić.
OdpowiedzUsuńŻyczę im szczęścia!
Czekam na kolejny rozdział :D
Awh, nareszcie Monia się obudziła ^^ Przerwali trasę żeby z nią zostać to urocze ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na next x
Ahw jacy oni są genialni przerwali trasę żeby zostać z Moniką <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next
wow
OdpowiedzUsuńciesze sie że Monia sie wybudziła.
OdpowiedzUsuńi tak w ogóle to super rozdział ;)
podoba mi się^^ czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńLouisowa z imagine-life-with-1d.blogspot.com/ x
Obudziła się: D cudownie ;;)
OdpowiedzUsuń