I nadeszła piosenka Live While We're Young, przy której poczułam mocny ból głowy i tysiąc obrazków, które przeleciały mi przez głowę, i ta choreografia do tej piosenki przecież to ja ją wymyśliłam.
Tak pamiętam jak z nimi pracowałam nad nią i potem pokłóciłam się z Liamem, a Harry mnie bronił, a potem kolacja i dyskoteka na której już bawiliśmy się w większym gronie z moimi przyjaciółkami i koncert i pierwszy pocałunek, a potem randka i nasze bransoletki, które daliśmy sobie na znak naszej miłości. Tak pamiętam. Boże kocham go, jak on długo musiał czekać na mnie, ale to oznacza, że mnie na prawdę kocha. Bez zastanowienia podeszłam do Loczka i wpiłam się w jego usta. On od razu odwzajemnił mój pocałunek. Po chwili szepnęłam mu na uszko: Wszystko pamiętam. Kocham Cię!
-Ja Ciebie też Kocham. I czekałem na ten moment dosyć długo, ale się doczekałem.
-Dziękuję Wam Kochani za koncert i za wszystko. Powiedziałam i przytuliłam każdego po kolei. Ze sceny zeszłam już w objęciach Harrego.
-Dziękuję Louis!
-Za co?
-Dzięki tobie sobie wszystko przypomniałam.
-Ale to nie tylko moja zasługa.
-Dobra nie bądź już taki skromny. Wiem, że tylko ty mogłeś to wymyślić.
-No dobra! Ale chodź tu do mnie!
-Jasne! Przytuliłam jeszcze raz mojego najlepszego przyjaciela i wróciłam z powrotem do uścisku z Harrym.
-No to co imprezka? Zapytał z uśmiechem Zayn.
-No jasne. Krzyknęliśmy chórkiem.
-To my się tylko przebierzemy i zaraz będziemy gotowi.
-Okey my też się troszeczkę ogarniemy. Widzimy się za 10 minut przy samochodzie.
-Dobra.
Poszłyśmy z dziewczynami do drugiego pokoju, ja się przebrałam i już niedługo czekałyśmy przy samochodzie na naszych królewiczów.
-Kochanie teraz wyglądasz jeszcze bardziej kusząco.
-Coś sugerujesz?
-Tak tylko to że się za Tobą stęskniłem.
-Ja też.
-No to może odpuścimy imprezkę?
-Wykluczone. Chcę się nacieszyć wami.
-A ja tobą!
-Jeszcze zdążysz. Noc jest długa i puściłam mu oczko.
-No dobra.
Pojechaliśmy wszyscy do ulubionego klubu chłopaków. Zajęliśmy ich miejsca w strefie vip i czekaliśmy na drinki. Po chwili Louis przyniósł nam masze napoje i po wypiciu łyku od razu ruszyliśmy na parkiet. Tak jak kiedyś. Świetnie się bawiłam. Przetańczyłam z Harrym całą imprezę. W ogóle nie chciał mnie zostawić nawet na chwilę. Po imprezce każdy poszedł do swojego pokoju hotelowego. Tylko przekroczywszy próg pokoju, a już tkwiłam w mocnym uścisku mojego ukochanego, który skierował nas na łóżko znajdujące się w środku pokoju. Nie i nie pyskować mi tu - odrzekł, kładąc mnie na łóżku. Najpierw zaczął zdejmować spodnie, i ujrzałam go w bokserkach.Położył się lekko na mnie i zaczął mnie całować, namiętnie całować. Jego całusy przedostały się na szyję, dekolt i niżej, w końcu musiał pozbyć się sukienki. Zdjął ją tak szybko i delikatnie, że prawie tego nie poczułam. Gdy sprawnym, jednym ruchem zdjął mi stanik, zaczął całować po piersiach pieścił je, co było tak podniecające. Całując po brzuchu, pozbył się majtek, a ja od razu rozpięłam mu koszulę i w końcu zdjęłam ją. To się już dzieje. Wszedł we mnie. Kiedy poczułam, że jesteśmy już niedaleko szczytu, powiedział:
- Monia krzycz moje imię! To mnie zmotywuje jeszcze bardziej.
Bez zastanowienia zaczęłam jęczeć głośniej niż zawsze.
- Harry, Harry... Och, tak Harry! Harry! - głaskałam go po włosach.
Doszliśmy, a uczucie to nie do zapomnienia. Moje długie, pomalowane paznokcie na krwisto czerwony kolor doszczętnie wbijały się Harremu w plecy. To będzie cud, jak nie będzie miał żadnych zadrapań ani blizn.
Po tym wszystkim Hazza powiedział:
- Byłaś cudowna, Monia!
- No ba, ja zawsze jestem! - uśmiechnęłam się.
Zaczęliście się całować i przytuleni do siebie razem zasnęliśmy.
*******************************************************************************************
-Skarbie?
-Tak Harry!
-Możesz iść po Louisa?
-Jasne. Zaraz wracam.
Zapukałam do sąsiednich drzwi w hotelu. Otworzyła mi troszeczkę zaspana Kinga.
-Cześć Kochana. Jest Twój Królewicz?
-Louis?
-No tak.
-Jest. Louis Monia do Ciebie!
-Już idę. Odezwał się radosnym głosikiem mój przyjaciel.
-Dobra. To ja Ci go porwę na chwilę, a ty się ogarnij i widzimy się na dole na śniadaniu.
-Dobrze.
Po tych słowach pojawił się Louis i na przywitane dostałam soczystego buziaka w policzek.
-Witaj!
-Cześć! Harry prosił, abym Cie przyprowadziła.
-Okey, a nie wiesz co chce?
-Nie mam bladego pojęcia.
-Ale jak na bladą to wyglądasz całkiem nie źle.
-Głupek!
-No wiesz. Jesteś w bardzo dobrej formie.
-A to źle?
-Nie no po takiej nocy, to wręcz genialnie.
-Coś sugerujesz?
-Nie wystarczy, ze przechodziłem wczoraj korytarzem.
-No i?
-Wszystko słyszałem. Po tych słowach, aż się cała zarumieniłam i nic nie powiedziałam, ale za to Loui cały czas nawijał.
-Spokojnie nikt was nie słyszał. Całe piętro jest nasze. Więc możecie sobie troszeczkę poużywać jeszcze tego łóżka.
-Louis! Ogarnij się!
-A ja cie tak uwielbiam denerwować. Wyglądasz tak słodko!
-Co jest słodkie? Wtrącił się do rozmowy Loczek.
-Ja. Odpowiedziałam z uśmiechem.
-Wiem i złożył pocałunek na moich ustach, lecz przerwał nam nasz towarzysz.
-Ej Harry coś chciałeś?
-No tak.
-No to co?
-A ale o tym pogadamy na osobności!
-Ale ja chcę wiedzieć. Wtrąciłam się do rozmowy.
-Dowiesz się później. A teraz chodźmy na śniadanie.
OCZAMI HARREGO:
Zjedliśmy wszyscy śniadanie i pojechaliśmy na konferencję prasową, podsumowującą połowę naszej trasy koncertowej.
-Dobra dziewczyny my was zostawiamy, ale widzimy się tuz po konferencji. Oznajmił Zayn.
-Jasne. Powiedziała Gosia.
Zostawiliśmy nasze księżniczki i sami poszliśmy za kulisy.
-Słuchajcie mam do was sprawę. A szczególnie do Ciebie Louis.
-Dawaj stary. Powiedział pierwszy Niall.
-Wal śmiało! Popędził mnie troszeczkę Liam.
-Wiecie, że ostatnio nie mogłem spędzać czasu z Moniką, a teraz gdy sobie mnie przypomniała nie chcę zostawiać jej nawet na chwile samą.
-No okey i? Dopytywał się Zayn.
-Chcę gdzieś z nią wyjechać. Tak sami.
-Harry che popracować nad małym Stylsem, dajmy mu wolne. Oznajmił Louis.
-No tak, a więc mogę?
-Jasne, tylko jest jeden problem teraz mamy mieć aż trzy koncerty w piątek, sobotę i niedzielę, więc Paul na pewno nie da Ci wolnego. Oznajmił słusznie Niall.
-I tutaj prośba do Louisa, w ten weekend ma być chrzest twojej najmłodszej siostry.
-Tak i może ściemnię coś menadżerowi i nas zwolni.
-Tak! O to mi chodziło. Oznajmiłem z uśmiechem.
-A ja jeszcze dorzucę, że w ten weekend są urodziny mojej babci. Dodał Liam.
-Bosko. Dogadałem się z chłopakami i poszliśmy na konferencję. Nie mogłem się za bardzo skupić na zadawanych mi pytaniach cały czas miałem w głowie dzisiejszą noc, która była cudowna. Muszę ją jak najszybciej powtórzyć. Z moich rozmyślań wyrwało mnie pytanie skierowane do mnie: Harry podobno dzisiaj w nocy było słychać z waszego pokoju głośne krzyki? Powiesz nam co tam robiliście?
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Next proszę
OdpowiedzUsuńW końcu sobie przypomniała
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział
[spam]
OdpowiedzUsuńNa moim blogu piszę opowiadania o One Direction, każde ma 9-15 rozdziałów, każde jest i będzie inne. Dopiero zaczęłam pisać tego bloga i liczę na opinię.
http://pokonac-grawitacje.blogspot.com
Miłego dnia
x
No Harry powiedz co tam robiliście w nocy =D Świetny rozdział Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńwow napisze tylko tyle uuuuuu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie rozdziały <3
OdpowiedzUsuńJej rozdział boski! I cudownie, że Monia odzyskała pamięć ♥
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekac kolejnego rozdziału! ♥
I to pytanie na koniec- boskie! ♥
No Harry tłumacz się co robiliście w nocy :D hahah
Serdecznie zapraszam na mojego nowego bloga o Louisie :) Mam nadzieję, ze również wpadniesz i skomentujesz:) ♥
http://come-back-to-me-eff.blogspot.com/
Pozdrawiam i do następnego ♥
odzyskała pamięć nfjskghljdfghdf nareszcie :3
OdpowiedzUsuńostatnie zdanie>>> hahahah XD
czekam na kolejny xx
Ciekawe jak się wytłumaczy?!
OdpowiedzUsuń