poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 5

Obudziłam się rano w cudzym łóżku. W pierwszym momencie nie wiedziałam gdzie jestem. Rozejrzałam się po pokoju i zobaczyłam śpiącego  Harrego  na sofie.


Nie chciałam go budzić, tak słodko spał. Przykryłam go kocem, aby było mu cieplej i ubrałam się w swoje ciuchy. Wychodząc zostawiłam mu kartkę na stole i pojechałam do domu. Ciągle o nim myślałam. Chciałam się z min jak najszybciej spotkać i pogadać o pierdołach. Tak dobrze mi się z mim gadało jak z nikim innym. Nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam. Weszłam do domu ściągnęłam ubranie i poszłam pod prysznic. Po 15 minutach już siedziałam przed telewizorem z kubkiem herbaty oglądając poranne wiadomości. Tak tego mi potrzeba pomyślałam, ciszy i spokoju. Moją chwile wytchnienia przerwało znowu pukanie do drzwi. Pobiegłam otworzyć. Za drzwiami stała zasmucona Kinga i Gośka. -Wchodźcie. Wpuściłam ich niechętnie.
-Możemy porozmawiać? Powiedziała Gośka.
-Jasne. Chcecie coś do picia?
-Nie my tylko na chwilę. Chcemy Cię przeprosić za wczoraj.
Siedziałam zamyślona i patrzyłam na nie z niedowierzaniem. Czy to są moje najlepsze przyjaciółki? Zadawałam sobie to pytanie. -Monia słuchasz nas?
-Tak, tylko się trochę zamyśliłam.
- Ale wybaczasz nam?
-Tak. Chodzie tu niech was uściskam. Z jednej strony dobrze, że się z nimi pokłóciłam. Dzięki temu spędziłam jeden z najlepszych wieczorów w moim życiu.
-A co robiłaś wczoraj wieczorem? zapytała mnie podejrzliwie Kinga.
-Nic, wróciłam do domu i poszłam spać.
-Na pewno?
-Tak. A jakie plany macie na dzisiaj?
-Ja idę z mamą na zakupy. Powiedziała pierwsza Gośka.
-A ja muszę się zając moim młodszym bratem. A ty nasza gwiazdeczko co dzisiaj robisz?
-O 12 mam spotkanie w sprawie koncertu, a potem jadę na plan serialu.
-Tak trzymaj powiedziała moja menażer.
Tak naprawdę to Kinga i Gośka są moimi przyjaciółkami, ale Kinia załatwia i różne kontrakty, a ja sama już negocjuje sobie warunki, a Goska zawsze mnie maluje i czesze przed koncertami i jakimiś większymi galami.

W TYM SAMYM CZASIE U HARREGO:
Obudziłem się nie było już Moni.Pewnie nie chciała mnie budzić, ale zobaczyłem na stole leżała karteczka. Zacząłem ją czytać ja na głos z uśmiechem na twarzy :
Nie chciałam Cię budzić. Dziękuję za miło spędzony wieczór i do zobaczenia już niebawem. 
Monia :)
PS: Mam nadzieję, że to powtórzymy. <3 Monia ;D
Ubrałem się szybko i zbiegłem na dół do chłopaków na śniadanie. Niall jak zawsze siedział pierwszy przy stole z pełnym talerzem.Siemka powiedział do nie pierwszy Louis. A i jak tam wieczór?
-Świetnie.Nie mówmy o tym może.
-A co ptaszyna ci uciekła przed północą?
-Nie, ale niech pozostanie to moją tajemnicą. Nie chciałem nic więcej mówić, ponieważ obiecałem Monice, że nasze spotkanie zostanie tajemnicą.Wszyscy przysłuchiwali się mojej rozmowie z Louisem, tylko Niall jak zwykle był zajęty swoim talerzem. A więc za godzinę przyjdzie Monika, ustaliliście już piosenki, które zaśpiewamy?
- Ustaliliście co ta ma znaczyć? Wtrącił się w końcu nasz głodomor.
-Tak nie przesłyszałeś się. Ostatnio ja ułożyłem cały plan koncertu, więc teraz kolej na was.
-Harry wyluzuj. Wszystko ustalimy z Moniką.
- A właśnie wczoraj miałem się z nią spotkać. Nawet się umówiłem, ale później mnie spławiła.
-A masz coś do niej? Zapytałem  zaniepokojony.
-Nie po prostu bardzo ją polubiłem.

GODZINĘ PÓŹNIEJ:
Byłam już pod hotelem. Jeszcze ostatnie poprawienie włosów i wchodzę. Dzień dobry powiedziała Pani na recepcji.
- Dzień dobry odpowiedziałam z miłym uśmiechem na twarzy.

-W czym mogę pomóc?
-Szukam zespołu One Direction.
-Przykro mi, ale nie mogę udzielać takich informacji osoba postronnym.
- Ale ja jestem z nimi umówiona. Nazywam się Monika Levy.
- Proszę chwileczkę poczekać.
Czekałam jakieś 5 minut, aż w końcu podszedł do mnie menadżer hotelu i powiedział, żebym poszła z nim.
Po drodze przeprosił mnie za zaistniała sytuację, ale zespół nie poinformował, że spodziewa się gości. Nic się nie stało odpowiedziałam pospiesznie wchodząc do windy. Windą pojechaliśmy chyba na ostatnie piętro. Pan Tomasz, bo tak miał na imię zapukał do pokoju. Drzwi się bardzo szybko otworzyły, a w nich stal Zayn.
 -O Monia powiedział od razu. Wchodź.
Podziękowałam grzecznie za odprowadzenie mnie do pokoju i weszłam do środka. Tam już czekali na mnie pozostali chłopcy. Przywitałam się ze wszystkimi buziaczkiem w policzek, ale gdy witałam się z brunetem poczułam wewnętrzne ciepło.


JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO BARDZO MOTYWUJE DO DALSZEGO PISANIA :)

4 komentarze:

  1. Super!!! Szkoda, że taki krótki:-(. Czekam na nn!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. jejciu <3 To jest takie , no po porostu nie wiem jak to opisać :D PISZ PISZ DALEJ , TO CI GENIALNIE WYCHODZI !!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super zapraszam do mnie http://hi-i-am-molly.blogspot.com/?m=1 <----Blog o Harrym

    OdpowiedzUsuń
  4. Wciąga mnie to :D
    Czytam dalej :)

    OdpowiedzUsuń