sobota, 27 września 2014

Rozdział 56

Zapukałam do pierwszej garderoby i akurat trafiłam na Liama.
-Stęskniłeś się za mną?



















-Monia? Jasne że tak! I rzucił mi się w obięcia.
-Och jak dobrze że cię widzę.
-Ale skąd ty się tu wiałeś?
-Przyleciałam, mam przecież wolne, a zaprowadzisz mnie do Harrego?
-Chodź.
Zapukaliśmy do garderoby Harrego i weszliśmy a na kanapie leżała pół naga dziewczyna.
-Harry co to ma być? Krzyknęłam na całe pomieszczenie na co ona podskoczyła i uciekła do łazienki z której Harold wyszedł.
-O Kochanie! Jak miło że przyjechałaś.
-Kochanie? Ja tu do ciebie lecę, a ty się zabawiasz z jakimiś laskami?
-Daj sobie wytłumaczyć.
-Nie mam zamiaru tego słuchać i uderzyłam go z całej siły w twarz i już zbierałam się do odwrotu, ale Liam mnie powstrzymał.
-Porozmawiaj z nim. Proszę.
-No dobrze. 
-Posłuchaj Kate to moja kuzynka. 
-Aha to teraz tak to się nazywa? Mógłbyś już nie kłamać!
-Udowodnię ci to!
-Ciekawe jak?
-Proszę. Podał mi zdjęcia z jego dzieciństwa na których faktycznie była ona, Harry i Gemma.
-To czemu ona jest taka rozebrana?
-Bo to rodzinna niezdara.
-Niezdara?
-Tak. Oblała się sokiem i zdjęła zaplamione ubranie.
-To czemu uciekła?
-Bo się wystraszyła.
-Mnie?
-Tak, bo zaczęłaś krzyczeć po polsku.
-A no fakt! Przepraszam.
-Jak się cieszę, że przyjechałaś. Tak mi ciebie brakuje.
-Mi ciebie też. To ile my się nie widzieliśmy? Zapytałam wtulona w ukochanego.
-No będzie jakieś 2 miesiące, ale teraz to nadrobimy, prawda?
-Tak. Powiedziałam bardzo radośnie.
-Za tydzień kończymy trasę i będę cały Twój.
-Już jesteś, ale ja zaczynam za miesiąc swoje turne. Nie pamiętasz?
-Pamiętam, ale myślałem że zajmiesz się teraz studiami.
-Kolejny?
-Co kolejny?
-Chcesz kierować moim życiem?
-Nie tylko ci proponuje. 
-A ty skończyłeś studia?
-No nie, ale ja nie miałem czasu. Skończyłem ledwo liceum i zaczęła się moja przygoda z muzyką i zespól.
-Ja też muszę koncertować.
-Ale ty masz dużo fanów i możesz zając się nauką.
-Nie teraz. Mam lepsze zajęcia.
-Ciekawe jakie?
-Nasz ślub, który już za 10 miesięcy i .....
-I co? Może być ważniejsze od tego? Zapytał zaciekawiony Loczek.
-To że 25 lipca, czyli już za jakieś 2 tygodnie....
-Jest nasza rocznica.
-To też, ale tego dnia zamieszkam razem z Tobą w Londynie na stałe.
-Co? Żartujesz?
-Nie a czemu miała bym?
-Bo wcześniej nie chciałaś nawet o tym słyszeć.
-No tak, bo szkoła, ale teraz nic mnie tam nie trzyma.
-A dziewczyny?
-Z nimi spędziłam całe życie, a z tobą mam zamiar je spędzić.
-To genialnie. Ale jesteś tego pewna?
-Tak już podjęłam decyzję.
-Będziesz tęsknić za nimi.
-Wiem, ale mam nadzieje, że chłopaki się ogarną i ściągną ich do Londynu.
-Ach ty to o wszystkim myślisz i połączyliśmy nasze usta w pocałunku, który przerwali chłopaki wpadając do garderoby.
-Monia! Krzyknęli wszyscy i uściskali bardzo mocno.
-Ja też się za wami stęskniłam.
-A dziewczyny? Zapytał Niall.
-Przyleciałam sama.
-Szkoda. Powiedział Zayn.
-A gdzie Liam? Spytał Louis.
-No właśnie? Zapytałam Harrego.
-Liam? Chyba jest w łazience z Kate.
-Wow. Szybki jest! Powiedział Naill.
-Poczekajcie na mnie tutaj. I sama skierowałam się do tej łazienki, gdzie ujrzałam płacząca dziewczynę, a koło niej Liama który próbuje ja pocieszyć. Weszłam pewnym krokiem i stanęłam koło nich. Spojrzałam mojemu przyjacielowi w oczy i poprosiłam aby nas zostawił samych.
- A więc chciała bym cię bardzo przeprosić za tą awanturę. Nie powinnam.
-Nie spoko rozumiem, a tak w ogóle to jestem Kate.
-A ja Monika. Jeszcze raz przepraszam, ale poniosło mnie, bo nie widziałam się  z Harrym już pewien czas, więc...
-Spokojnie. Ja tak po prostu zareagowałam, bo mój były chłopak zrobił to samo tylko, że ona nie była jego kuzynką.
-Eh to faktycznie nie miło. Ale nie martw się.
-Łatwo powiedzieć!
-Wiem, ale chodź teraz do chłopaków i pokaż że jesteś silna okey?
-No dobra. I po tych słowach wyszłyśmy już do chłopaków. Od razu Harry zaczął mówić.
-Kate wszystko w porządku?
-Tak kuzynku. Monia jest świetna. A teraz lecie na scenę bo fani czekają.
-No fakt, powinniśmy już tam być 5 minut temu.
************************************************************************
Siedziałam tak z Kate przez pół koncertu, ale zauważyłam że bardzo się przygląda Liamowi.
-Czy ty chcesz mi coś powiedzieć? Spytałam bez zastanowienia.
-Czy ja jestem ładna?
-No pewnie. A czemu pytasz?
-Bo nie wiem czy mogę się spodobać .....


CZYTASZ=KOMENTUJESZ

sobota, 20 września 2014

Rozdział 55

-Monia już od dawna chciałem Ci to powiedzieć Kocham Cię.
-Yyyy słucham? Po tym co usłyszałam myślałam że się przesłyszałam, ale jednak nie.
-Monia kocham Cię jak siostrę.
-To fajnie. Odetchnęłam od razu, bo już myślałam, że on się we mnie zakochał.
-Czy możesz zostać moja siostrą?
-No pewnie, że tak. Ale fajnie że mam brata.
-A ja taką siostrę.
-No to jak bracie zamieszkasz ze mną i Harrym na razie jak jesteście w Polsce?
-Nie chcę wam przeszkadzać.
-Ty nie przeszkadzasz. Zjedliśmy razem śniadanie i pomogłam spakować Liamowi jego rzeczy. Uwinęliśmy się z tym bardzo szybko i już po chwili siedzieliśmy w taksówce, która zawiozła nas aż pod sam dom. Będąc już po samymi drzwiami Liam troszeczkę zwątpił, ale pociągnęłam go za rękę i wprowadziłam do salonu.
-Harry? Krzyknęłam na cały dom.
-Monia? Już wróciłaś? Usłyszałam głos z łazienki.
-Tak, ale nie sama.
-A z kim?
-Z moim bratem. I po tych słowach  szybko wyskoczył do salonu.
-Z kim? Przecież to Liam.
-No własnie. Mój nowy brat, który będzie z nami mieszkać. Nie masz nic przeciwko?
-Nie. Miło Cię widzieć stary. Wszystko okey?
-Tak. Już lepiej dzięki Moni. Ale na pewno mogę tutaj zostać?
-Jasne. Powiedział Harry poklepując przyjaciela po ramieniu.
**********************************************************************
Weekend spędziliśmy we trójkę.. Nie widziałam się z dziewczynami. Harry troszeczkę marudził, ale jakoś go udobruchałam. Poprosiłam Harolda, aby odwiózł mnie pod szkołę. Zdecydował się z nami jechać także Liam. Niestety pech chciał, że spotkaliśmy Paulinę, ale o dziw nie sama tylko z Robertem. Pomyślałam, że może ich Liam nie zobaczył, bo był zajęty rozmową przez telefon z Zaynem. Wyskoczyłam z auta i kazałam im odjechać.
-Jak mogłaś? Zapytałam zdziwiona.
-O hej! Powiedziała Paulina odrywając się od chłopaka.
-Ja cię nie poznaje.
-Ale zaczekaj.
-Nie mam po co. Nawet nie walczyłaś o Liama. A możne to  i dobrze.
-Daj sobie wytłumaczyć.
-Nie chcę tego słuchać! A i proszę nie przychodź i gdy więcej do mnie do domu.
-Czemu? Już mnie nie lubisz?
-Nie oto chodzi. Nie chcę abyś spotkała kiedy Liama.
-Naprawdę? Aż tak się o niego martwisz?
-O kogoś muszę, a widzę ,że o Ciebie nie warto. Po czym ruszyłam szybkim krokiem do sali w której miałam lekcje. Po drodze wpadłam na Pawła.
-Monia coś się stało?
-Tak.
-A co jeśli wolno spytać?
-Nieważne- powiedziałam niezadowolona i usiadłam w mojej ławce. Nie mogłam się skupić na lekcjach, ale na szczęście mieliśmy muzykę.
-Monika zaśpiewaj nam coś. Poprosił mnie łagodnym głosem nauczyciel.
-No dobrze. Może być moja nowa piosenka?
-No pewnie. Stanęłam na środku sali i wykonałam mój utwór. Każdy był chyba zadowolony poza Pauliną, która patrzyła się na mnie jak na najgorszego wroga. Po skończonej piosence poprosiłam nauczyciela o pozwolenie na opuszczenie sali, którą bez większego problemu otrzymałam. Usidłałam na korytarzu i zadzwoniłam do Louisa.
-Hallo?
-No siemka! Co tam?
-Zle.
-Co się stało?
-A możemy pogadać?
-No jasne. A gdzie jesteś?
-W szkole.
-Zaraz będę.
-Okey czekam. Powiedziałam smutna i wróciłam do sali. Jakoś zawsze rozmowy z Luim poprawiają mi humor. Mam do niego ogromne zaufanie i wie o mnie wszystko. Zawsze mi pomaga w trudnych sytuacjach. Na mojego przyjaciela nie musiałam długo czekać, gdyż po jakiś 15 minutach usłyszeliśmy pukanie do drzwi sali.
-Proszę. Powiedział głośno nauczyciel. Do sali wszedł uśmiechnięty Louis.
-Dzień dobry. Nazywam się Louis i potrzebuje Moniki.
-Moniki? A po co ci ona? Spytał podejrzliwie mężczyzna.
-Mamy zagrać mini koncert i musi się jeszcze przygotować.
-Aha wszystko rozumiem. Monika jesteś wolna.
-Dziękuję i wyszłam za Tolimsonem.
-No to co się dzieje? Spytał od razu chłopak.
-Mam po prostu gorszy dzień.
-Rozumiem, a Harry wie?
-Nie, chciałam spędzić trochę czasu sama.
-No to po co ci ja?
-Gadam głupoty. Chodzimy gdzieś. Okey?
-To co powiesz na kino?
-Może być powiedziałam trochę przygnębiona.
Spędziłam całe popołudnie z Luisem, aż poprawił mi się humor. Wróciliśmy do mnie do domu gdzie czekała na nas Harry z Liamem.
-Cześć chłopaki!
-Siemka siostra. Opowiedział Liaś, a Harry po prostu ucałował .
-Mamy zła wiadomość.
-Co się stało?
-Dzisiaj wieczorem wyjeżdżamy.
-Jak to? Zapytaliśmy równocześnie.
-Dzwonił Paul i mamy jakieś koncerty czy coś.
-No dobrze.  Powiedziałam skwaszona.
*********************************************************************************
Zdałam maturę i na razie nie wybieram się na żadne studia. Z Harrym widuje się troszeczkę rzadko bo maja cały czas koncerty, ale codziennie rozmawiamy. Liam już jakoś pozbierał się po rozstaniu z Pauliną, ale nadal trzyma Karolinę na pewien dystans. Dzisiaj podjęłam ważna, a może i nawet najważniejszą decyzję w moim życiu, czyli przeprowadzka do Londynu na stałe. Wcześniej nawet nie chciałam o tym słyszeć, gdyż szkoła itd. ale teraz nic mnie tutaj nie trzyma. Harry od razu po oświadczynach mi to zaproponował ale ja odrzuciłam i już więcej razy nie pytał. Szanował moja decyzję. Z moich rozmyślań wyrwała mnie jak zawsze Kinia: Co dzisiaj robimy?
-Nie wiem. Odpowiedziałam pośpiesznie.
-To może Kino, a potem pizza?
-Jasne, a dziewczyny?
-One się dopasują.
-Super! Ale ja jadę chyba do Los Angeles.
-Co?
-Stęskniłam się za Haroldem.
-Ale....
-Co ale? Niedługo ja wyjadę w trasę i tyle się z nim zobaczę. Nic mnie tutaj teraz nie trzyma.
-A studia?
-Na razie nie. Muszę jechać w trasę.
-Ja idę na malarstwo sztuki, Gosia na weterynarię, a Karolina na anglistykę.
-Wiem, wiem.
-No to ty możesz iść .....
-Koniec! To moje życie. Jeszcze dzisiaj lecę do chłopaków.
-A oni wiedzą?
-Nie zrobię im niespodziankę.
-Ale Paul nie będzie zadowolony.
-Co mnie on obchodzi, a po za tym musi mnie zaakceptować bo przecież za 10 miesięcy zostanę panią Styles.
-No fakt, ale ci zazdroszczę.
-Nie ma czego. Zobaczysz Louis też niebawem ci się oświadczy.
-Nie. Jemu nie takie rzeczy w głowie.
****************************************************************************
Zrobiłam tak jak obiecałam. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do walizki i już po południu miałam lot. Do Los Angeles dotarłam jakoś wieczorem. Zostawiłam rzeczy w hotelu i pojechałam na koncert chłopaków. Bardzo ciężko było się przedostać przez tłumy fanek, ale na szczęście pomógł mi ochroniarz zespołu, który mnie poznał w tłumie.
-Co pani tu robi? Harry nic nie wspominał?
-Chciałam im zrobić niespodziankę. Pomożesz mi?
-No jasne, zaraz ich poinformuje.
-Nie, nie. Wystarczy że mnie do nich tylko zaprowadzisz okey?
-No dobrze.
Ochroniarz jak obiecał tak tez zrobił. Podprowadził mnie pod same drzwi ich garderób. Zapukałam do pierwszej i akurat trafiłam na Liama.
-Stęskniłeś się za mną?
-Monia? Jasne że tak! I rzucił mi się w obięcia.
-Och jak dobrze że cię widzę.
-Ale skąd ty się tu wiałeś?
-Przyleciałam, mam przecież wolne, a zaprowadzisz mnie do Harrego?
-Chodź.
Zapukaliśmy do garderoby Harrego i weszliśmy a na kanapie leżała pół naga dziewczyna.
***********************************************************************
Kochani jest kolejny rozdział! Mam nadzieje, że przypadnie wam do gustu i będziecie komentować. A ja i tak jestem szczęśliwa po wygranym meczu Polska-Niemcy  (3:1). Kto ogląda jutro finał Polska-Brazylia? Mam nadzieje, że też trzymacie za nich kciuki!
Pozdrawiam ;*

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

sobota, 13 września 2014

Rozdział 54

-Liam chciałam porozmawiać.
-O czym?
-Ty dobrze wiesz, że o Paulinie.
-Nie chcę jej znać.
-Rozumiem Cię ale to wszystko jeszcze da się naprawić.
-Wierzysz w to?
-Tak, a ty nie?
-Nie, ona mnie zdradziła. I proszę nie mów, że to tylko pocałunek, bo ja wiem, że ona posunęła się o wiele dalej.















-Nie miałam zamiaru cię okłamywać. Jesteś przecież moim przyjacielem.
-A ona przyjaciółką.
-Ale to Ciebie znam dłużej i mam dużo lepszy kontakt.
-Nie żartuj!
-Nie zamierzam. To że jestem z Harrym to nie znaczy, że mam was gdzieś. Jeśli tak by było to bym cię nie znalazła.
-No fakt. Przepraszam, ale jestem zdenerwowany.
-Nie musisz przepraszać. Wszystko rozumiem. A teraz chodź!
-Nie Monia to nie jest dobry pomysł.
-Ale ja nie przyjmuje sprzeciwu.
-Monia.
-Ogarnij się trochę. Ja poczekam.
-Nie chcę!
-Chcesz! Wyjęłam z jego walizki jakieś czyste ciuchy i wepchnęłam go do łazienki, a tuż po tym wysłałam tylko Loczkowi wiadomość: Kochanie! Znalazłam Liama. O nic się nie martw. Wrócę wieczorem. Całuję. Za chwilę dostawałam wiadomość zwrotną: To świetnie, ale czemu wrócisz dopiero wieczorem? Od razu odpisałam: Wytłumaczę ci później. Będę z Liamem. Po czym schowałam telefon do torby i czekałam jeszcze jakieś 5 minut.

























-Liam gotowy?
-Tak już! I pojawił się w pokoju hotelowym.
-Dobra, a więc idziemy!
-Gdzie?
-Najpierw na spacer, a potem coś zjeść bo jestem strasznie głodna. Może być?
-Jasne, że tak. Ty tutaj rządzisz. Zrobiliśmy tak jak powiedziałam, a potem jeszcze kino i znowu spacer. Mam nadzieje, że udało mu się zapomnieć, bo na filmie nawet się uśmiechał. Wróciliśmy znowu do hotelu.
-Monika dziękuję Ci za ten dzień.
-Spoczko. Wiesz, że lubię spędzać tak czas.
-A Harry?
-Co Harry?
-Nie będzie zły, że spędziłem go cały z Tobą?
-No coś ty! Ty jesteś jego przyjacielem i wie doskonale, że nic głupiego nie zrobimy.
-No fakt, a po za tym nam ufa.
-No właśnie, a więc jedziesz ze mną do domu?
-Nie. Nie mam jeszcze siły zobaczyć się ze wszystkimi.
-Dobrze rozumiem. Ale nie smutaj!
-Ok.
-Obiecujesz?
-Obiecuję. A ty obiecaj, że nie powiesz nikomu gdzie jestem. Nawet Harremu.
-Obiecuję, jeszcze zadzwonię. Pa. Pożegnałam się z moim przyjacielem i pojechałam do domu. Od progu przywitało mnie 4/5 zespołu i zalali mnie mnóstwem pytań.
-Dobra, a więc nie mogę wam powiedzieć gdzie on jest.
-Czemu?
-Nie chce waszych odwiedzin. A i już na pewno nie będzie z Pauliną.
-Oszalał, przecież to tylko pocałunek. Powiedział Louis.
-Wy nie wiecie wszystkiego. Ona się z nim przespała.
-Zabiję ją! Krzyknął Niall.
-Spokojnie! Jest już trochę w lepszej formie.
*********************************************************************************
Jeszcze smacznie spiąć sobie z moim narzeczonym obudził nas dzwonek do drzwi.
-Harry ktoś dzwoni.
-Już idę.
-Dzięki. Kocham Cię. Wykorzystałam jeszcze chwile snu, lecz nie zbyt długą gdyż jak się okazało goście byli do mnie. Założyłam szlafrok i skierowałam się w stronę salonu.
-O cześć! Powiedziała pierwsza Gosia.
-No hej! Coś się stało?
-Paulina jest w fatalnym stanie.
-No i?
-Nie martwisz się o nią? Spytała Karolina.
-Nie! Poradzi sobie! Powiedziałam ziewając.
-Nie spodziewałam się tego po tobie! Krzyczała nadal Karolina.
-A Liam was nie obchodzi? Co się z nim dzieje? Przecież to on został skrzywdzony? Zaczęłam się z nimi kłócić, ale przerwał mi Harry z zimnym spojrzeniem.

-Dziewczyny! Przestańcie, bo zaraz wy się pokłócicie. Dajcie im samym się pogodzić. Nie wtrącajcie się w ich sprawy.
-No dobrze. Masz racje. Oznajmiła Kinga.
-A właściwie to co u niego?
-Jakoś się trzyma. Ale jest źle. Przepraszam was ale muszę cię ubrać i lecieć. Mam spotkanie.
-Jakie? Spytał Loczek.
-W sprawie koncertu.
-Serio? To może pojadę z Tobą? Zaproponowała Kinga.
-Nie dzięki. Poradzę sobie.
*********************************************************************************
Spotkanie w sprawie koncertu było kłamstwem, no cóż ale co miałam zrobić? Pojechałam do hotelu i znowu spotkałam tego Łukasza z obsługi hotelu.
-Dzień dobry. Powiedział pierwszy.
-Cześć. Co tam słychać? Zapytałam aby troszeczkę potrzymać rozmowę.
-A nic nowego. A ty do kogo?
-Do Liama.
-Narzeczony?
-Nie to przyjaciel. Możesz zrobić coś dla mnie?
-Jasne.
-Do pokoju 325 przynieś za jakieś 30 minut śniadanie. Okey?
-A co to ma być?
-Obojętnie, aby było smaczne.
-Dobrze. Osobiście się tym zajmę.
-Dziękuję.
Zapukałam znowu do drzwi i Liam nie otwierał już myślałam że z nim gorzej, ale na szczęście tylko się kąpał. -Jadłeś śniadanie?
-Jeszcze nie.
-To za raz zjesz.
-Monia już od dawna chciałem Ci to powiedzieć Kocham Cię.
-Yyyy słucham? Po tym co usłyszałam myślałam że się przesłyszałam, ale jednak nie.
-Monia kocham Cię .......
********************************************************************
Kochani myślę że każdy wie, ale jak by ktoś się znalazł kto tego nie wie to informuję że nasz kochany Niall ma dzisiaj swoje 21 urodziny, a więc po prostu Wszystkiego najlepszego!



CZYTASZ=KOMENTUJESZ

sobota, 6 września 2014

Rozdział 53

Wstałam z łóżka i wyjęłam z szafy jakieś ciuchy i pobiegłam otworzyć drzwi z którymi stali nasi przyjaciele, a właściwie tylko Louis, Zayn i Niall.
-Hej! Myślałam, że przyjechaliście wszyscy.
-No jest mały problem?
-Jaki? Spytał mój ukochany.
-No własnie? A gdzie są dziewczyny i Liam?
-I to ten problem. Oznajmił Zayn.
-Możemy wejść? Spytał niepewnie Niall.
-No jasne, że tak. I mówcie o co chodzi?-powiedziałam.
-Chłopaki mówcie! Popędził ich Loczek.
-A więc Liam.... - zaczął Louis.
-Pokłócił się z Pauliną.
-O co?- spytałam.
-Bo na imprezie zobaczył jak ona całuje się z jakimś chłopakiem.
-O cholera. Wyraził się Loczek.
-A on gdzie jest?- spytałam.
-Pojechał do hotelu.
-Którego?
-Nie wiemy.
-No dobra, a więc ja pojadę najpierw do dziewczyn, a potem poszukam Liama.
-A jak ty chcesz go szukać Kochanie?- spytał Harry.
-Mam już pewien pomysł gdzie może być, ale muszę się jeszcze upewnić.

-A my? Spytał zaciekawiony Zayn.
-Wy tutaj zostańcie. Rozkazałam zbierając swoje drobiazgi do torebki.
- Pojadę z Tobą. Zaoferował mój narzeczony.
-Nie dzięki poradzę sobie. I wybiegłam do auta, gdzie czekał pan Bogdan.
-Jedziemy do domu Gosi.
-Już się robi. Po niecałych 15 minutach byłam już na miejscu. Zapukałam do drzwi, ale nikt nie otwierał, więc weszłam pewnym krokiem do środka. Rozejrzałam się po salonie  niem ma nikogo, więc postanowiłam wejść na górę. Na pewno siedzą w pokoju z Pauliny.
-Cześć dziewczyny.
-No hej. Powiedziały smutne siedzące na łóżku wokół Pauliny.
-Możecie nas zostawić same? Spytałam.
-Tak jasne. Chodźcie dziewczyny. Powiedziała Gosia i zabrała nasze przyjaciółki.
-Co się stało? zapytałam.
-No bo wczoraj na imprezie całowałam się z ..... i przerwała mówić.
-No dokończ! Poprosiłam łagodnym głosem.
-Z Robertem.
-Co? Oszalałaś? Zapytałam podniesionym głosem.
-No jakoś tak wyszło.
-Jakoś tak wyszło?
-Był taki miły i .............
-Nie! Proszę powiedz że to nie prawda?
-Niestety prawda.
-Dziewczyno ty upadłaś na głowę? Jak mogłaś się przespać z kimś takim jak on? A Liam? Pomyślałaś o nim? Przecież on Cię Kocha!
-Byłam trochę wstawiona, a Liam mnie zostawił prawie na cały wieczór!
-Przecież on organizował cała tą imprezę to chyba oczywiste, ze był troszeczkę zajęty, ale tak jak każdy z chłopaków.
-Nie prawda Harry cały czas był przy Tobie.
-Tak to prawda, ale to było moje święto i on mi towarzyszył. A swoją drogą to nie wiem czemu nie byłaś z dziewczynami?
-Odłączyłam się na chwilę od nich i jakoś tak wyszło.
-Nie miałaś prawa go tak skrzywdzić! Powiedziałam przez łzy.
-Co chcesz zrobić?
-Porozmawiać z nim!
-I powiedzieć prawdę?
-No tak!
-Proszę nie mów mu!
-O nie! Jeśli to on by cie zdradził chciała byś wiedzieć. Prawda?\
-No tak, ale chłopaki wiedzą tylko o pocałunku! I niech tak zostanie!
-O nie! Oboje jesteście moimi przyjaciółmi, ale mogę pozwolić na to aby on cierpiał.
-On jest ważniejszy od mnie?
-Oszalałaś? Ale ja nie mogę nie chcę mu kłamać. Przepraszam muszę już iść. Nawet nie rozmawiając z dziewczynami, które siedziały w salonie wyszłam prosto do samochodu i kazałam jechać przed siebie.
-Panienko?
-Słucham panie Bogdanie?
-Czy coś się stało?
-Tak. Nie wiem co zrobić.
-Jak to?
-Czy mam skrzywdzić Paulinę i powiedzieć o niej całą prawdę Liamowi, czy może go też okłamać i nie mówić prawdy?
-No to faktycznie trudne. A czemu akurat ty?
-Bo każdy z chłopaków jest moim przyjacielem. Dziewczyny maja troszeczkę słabszy kontakt z nimi poza swoimi chłopakami. A po za tym ja ich sobie wszystkich przedstawiłam.
-No to trudno. Mów prawdę to się zawsze opłaca. Gdyby nie ona nie miałaś byś na palcu pięknego pierścionka. A poza tym chciałem jeszcze raz serdecznie pogratulować.
-No fakt i dziękuję Ci za wszystko. Jesteś dla mnie jak mój dziadek.
-No to gdzie jedziemy do Liama?
-Tak tylko jest problem bo nie wiadomo gdzie jest.
-A chłopaki nic nie wiedzą?
-No właśnie nie! Powiedzieli, ze jest tylko w jakimś hotelu.
-A może jest w tym na ul. Muzycznej 55?
-A może tak być. Bardzo mu się tam podobało. Jedziemy. Po nie zbyt długiej drodze byliśmy już na miejscu. Postanowiłam czym prędzej wejść do środka i spytać o Liama.
-Dzień dobry! Powiedziała pierwsza pani na recepcji.
-Dzień dobry. Ja przyszłam do gościa.
-Jaka godność?
-Liam Payne.
-Nie przykro mi nie mamy takiego gościa.
-Na pewno?
-Tak. Widziałam w oczach recepcjonistki, ze coś kombinuje, a więc podziękowałam grzecznie i usiadłam na kanapie. Pani za lady ciągle mnie obserwowała,ale ja nic sobie z tego nie robiłam. Wiedziałam, ze pracuje tu jeszcze taki recepcjonista, a więc postanowiłam poczekać na niego, bo coś w głębi duszy mówiło mi że mój przyjaciel jest blisko. Nie musiałam zbyt długo czekać, gdyż ten facet pojawił się w ciągu pięciu minut.
Podeszłam jeszcze raz i spytałam:
-Czy nie zatrzymał się u państwa pan Liam Payne?
-Nie nie mamy takiego gościa.
-Na pewno panie Łukaszu. Może pan sprawdzić to bardzo ważne dla mnie.
-A umówi się pani ze mną na randkę?
-Na pewno.
-To świetnie pan Payne jest w pokoju 325. No to dzisiaj?
-Dziękuję za wiadomość. A na kolację z chęcią się umówię tylko jak mój narzeczony mi pozwoli.
-Narzeczony?
-Tak od wczoraj jestem już zajęta, ale chętnie pójdę z Tobą na kawę. Okey?
-Jasne powiedział troszeczkę z kwaszoną miną. Czy prędzej skierowałam się do pokoju i zapukałam. Nikt nie otwierał. No tak nie che nikogo wiedzieć to przecież oczywiste, a może po prostu wyszedł. Pomyślałam, ale w końcu zadzwoniłam na komórkę, której nie odbierał. Słyszałam tylko jej dźwięk, czyli na pewno jest w środku. Liam proszę cie otwórz! To ja Monika. Jestem sama. Proszę. Po chwili pukania drzwi się otworzyły, a w nich ujrzałam całego zasmuconego Liama.
-Jak ty mnie tutaj znalazłaś?
-A widzisz mam swoje sposoby. Mogę wejść?
-Jeśli musisz. To tak.
-Liam chciałam porozmawiać.
-O czym?
-Ty dobrze wiesz, że o Paulinie.
-Nie chcę jej znać.
-Rozumiem Cię ale to wszystko jeszcze da się naprawić.
-Wierzysz w to?
-Tak, a ty nie?


CZYTASZ=KOMENTUJESZ





piątek, 5 września 2014

LIBSTER AWARD V

Kochani jest mi bardzo miło, że znowu zostałam nominowana tym razem przez wspaniałą  
to już mój piąty raz. Jeszcze raz dziękuję, ale tym razem nie będę nominować nikogo, gdyż w ciągu ostatnich tygodni to już trzecia nominacja i nie mam za bardzo kogo nominować, ale na pytania z chęcią odpowiem, a więc zaczynajmy. 

1.  Jak masz na imię?

Monika.

2. Ile masz lat?

18.

3. Jesteś w jakichś fandomach? W jakich?

Różnych.


4. Co przywołuje uśmiech na twoją twarz?
Ulubiona piosenka, siatkówka i przyjaciele. 

5. Czy wcześniej już blogowałaś?

Nie to mój pierwszy blog i mam nadzieje, że nie ostatni. 

6. Ulubiona piosenka?

Oj wiele ich jest ale takie do których zawsze wracam to: Salvame, Rebelde, Tras de Mi, One Way or Another, Midnight Memories, You and I i Kocham się w Tobie.  

7. Pięć rzeczy które chciałabyś zrobić przed śmiercią?

    1. Poznać swoich idoli.
    2. Zagrać mecz z prawdziwymi siatkarzami.
    3. Nauczyć się profesjonalnie tańczyć tanga i jive. 
    4. Pojechać w podróż dookoła świata.
    5. Nauczyć się języka hiszpańskiego

8. Twój ulubieniec z 1D?

Wszyscy, ale chyba najbardziej lubię Harrego.

9. Ulubiony film?

Drużyna. 

10. Jaka była najdziwniejsza rzecz jaka jadłaś?

Nie pamiętam 

11. Ulubiony imagin/Fanfiction?

Nie mam. 

*****************************************************************
Mam nadzieje, że się na mnie nie obraziliście że nie nominowałam nikogo.
Informuję, że nowy rozdział pojawi się już jutro!
Pozdrawiam i żegnam was gifem :*