-Ale gdzie najpierw?
-Tam gdzie najbliżej.
-To najbliższej jest dom panienki Kingi, potem panny Małgorzaty, hotel i na końcu panno twoje mieszkanie.
-Dobra to jedziemy tak jak pan powiedział.
OCZAMI LOUISA:
Postanowiłem, ze pożegnam się z Kinia na zewnątrz auta. Wszyscy to rozumieli. Moja towarzyszka pożegnała się z każdym w aucie i wysiadła za mną.-No to dziękuje ci za milo spędzony wieczór.
Powiedziała pierwsza.
-Ja tez Ci dziękuje bardzo, że że zgodziłaś się ze mną go spędzić.
-Nie ma za co do zobaczenia.
-A może podasz mi swój numer. Zapytałem niepewnie.
-Jasne. Masz coś do pisania?
-Nie, ale mów zapamiętam.
-Ok 519612100.
-Dziękuje. Pocałowałem ją w policzek i wsiadłem z powrotem do auta.
OCZAMI HARREGO:
Poczekaliśmy chwile na Luisa i pojechaliśmy dalej. Pożegnaliśmy się z Gośką i znów czekamy, bo tym razem Niall postanowił się długo żegnać. W tym czasie wykorzystałem moment i powiedziałem do pana Bogdana: jedzmy najpierw do panny Levy do domu, a potem do hotelu.
-No, ale panienka mówiła co innego.
-A możne pan to zrobić dla mnie.
-No dobrze.
Wsiadł Niall do auta i pojechaliśmy do domu Moni.
-Panno Levy jesteśmy pod pani domem.
-Już?
-Tak.
-No dobrze, tylko proszę odwieść chłopaków do hotelu.
-A będę jeszcze potrzebny.
-Nie masz wolne.
Monia jak zwykle pożegnała się ze wszystkimi i chciała już żegnać się ze mną, lecz ja otworzyłem drzwi i wyskoczyłem z auta. Podałem Moni dłoń i odprowadziłem do drzwi.
-Dziękuję, za spędzony w Twoim towarzystwie wieczór. Było bardzo miło.A Ty jak się bawiłeś?zapytała
-Ja świetnie jak zawsze w Twoim towarzystwie.
Czułem, że tym razem ona chciała mnie pocałować. Zbliżyła swoją twarz do mojej i w tym momencie usłyszeliśmy głośne wołania Liama: Harry pospiesz się! No nie w takiej chwili pomyślałem. Ona patrzyła na mnie, aż w końcu dala mi buziaka tylko w policzek i zniknęła za drzwiami domu. Wróciłem wkurzony do auta i tylko zmroziłem Liama moim spojrzeniem.
DWIE GODZINY PRZED KONCERTEM:
Byliśmy już w swojej garderobie. My mieliśmy jedną, a dla Moni była przeznaczona druga. Jeszcze jej nie było, ale byłem bardzo ciekawy w jakim stroju dzisiaj wystąpi. Jak zawsze się wygłupialiśmy przed koncertem, każdy był w dobrym humorze. No hej chłopaki jak humorki przed koncertem? Zapytała się nas Monia wchodząc z dziewczynami do naszej garderoby.-Świetnie. A ty?
-Tez niczego sobie. Udostępnicie mi jedno lustro?
-Ale ty masz swoja garderobę.
-Tak serio?
-Tak. Chodź zaprowadzę was. Zaproponowałem.
-A nie mogę zostać z wami? Tu jest taka fajna atmosfera.
-Jasne możesz, a dziewczyny co tu robią?
-Pomagają mi się przygotować.
OCZAMI MONIKI:
Weszłam do garderoby chłopaków, panowała tam radosna atmosfera, aż nie chciało się opuszczać tego miejsca. Okazało się, że ja mam swoja garderobę, ale dzięki nim przypomniały mi się czasy przed koncertami jak się wygłupiałam z Any, Dul, May, Poncho, Unckerem i Chrisem.Pozwolili mi na szczęście zostać. Zaczęłam się przygotowywać lecz moim oczom ukazał się pół nagi Louis suszący sobie włosy.
Wyglądał bardzo zabawnie, każdy był czymś zajęty. Po godzinie każdy był już ubrany w swoje ciuchy. Zostały tylko ostatnie poprawki i za 20 minut wychodzimy na scenę. Usiadłam na fotelu i patrzyłam na chłopaków którzy biegają, przeglądają się w lustrach. Zayn oczywiście musiał poprawić jeszcze włosy, aby wyglądały idealnie.
Na fotelu koło mnie siedzi Niall, który był bardzo niezadowolony z fryzury, którą mu zrobiono.
Poderwał się z fotela. Zmoczył swoje włosy woda i zaczął się czesać sam i po chwili wyglądał tak:
-I jak?
-Teraz zdecydowanie lepiej.
Spoglądałam dalej po chłopakach. Harry był bardzo zestresowany i skupiony. Pani poprawiała mu kołnierzyk, a on spoglądał na nią dziwnym wzrokiem.
-Podeszłam do niego i zapytałam i jak może być?
-Wyglądasz bosko.
-Dziękuję i ty też niczego sobie.
-Ale ty znacznie lepiej.
Zaczęłam się z nim znowu przekomarzać, aż nadszedł czas wyjścia na scenę.Każdy otrzymał mikrofon z zaznaczonym kolorem. Na moim były naklejone gwiazdki, aby się bardziej wyróżniał. Stanęliśmy w kółku i trzymaliśmy się za ręce.-To będzie niezapomniany koncert. Powiedział Harry.
-Oj tak. Zobaczysz co to znaczy koncert zespołu One Direction. Powiedział Louis.
-Mam się bać?
-Nie, tylko jak coś zmienimy podczas występu to się nie denerwuj. Dopowiedział Zayn.
-Dobra. I w tym momencie usłyszeliśmy już muzykę do pierwszej piosenki.
JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO BARDZO MOTYWUJE DO DALSZEGO PISANIA, A CIEBIE TO NIC NIE KOSZTUJE :)
Świetny :)
OdpowiedzUsuńSUPER! <3 / Nelly ;*
OdpowiedzUsuń