Będąc już w domu nie mogłam zapomnieć słów Kingi. Cały czas miałam je w pamięci. Siedząc na kanapie oglądając jakiś nudny film odebrałam telefon:
-Cześć Skarbie. Usłyszałam w słuchawce radosny głos Hazzy.-Siemka. Powiedziałam smutnym głosem.
-Coś się stało?
-Nie
-Na pewno?
-Wszystko jest w porządku. Nie chciałam już drążyć tego tematu.
-To o której się spotkamy?
-Dzisiaj? Raczej nie dam rady.
-Dlaczego? Nie widzieliśmy się cały dzień.
-Jestem zmęczona. Zaraz idę spać.
-No dobrze. Śpij dobrze. Kocham Cię.
-Ja Ciebie też. Pa.
Po tej rozmowie znowu wybuchłam płaczem.
OCZAMI HARREGO:
Strasznie się stęskniłam za moją ukochaną. Cały dzień jej nie widziałem. Zadzwoniłem do niej, ale ona po prostu mnie olała. Wyczułem, że coś się stało. Bez zastanowienia pojechałem do domu Moniki.Otworzyła mi drzwi ze łzami.
-O hej. Powiedział z wysiłkiem słodkim głosem.
-Kochanie co się stało? Czemu płaczesz?
-Nie ja nie płaczę tylko oczy mi łzawią.
-Skarbie. Powiedz mi prawdę.
-Pokłóciłam się z Kingą.
-O co?
-O Ciebie i o Louisa. Uważna, że mam romans z Tolimsonem.
-Co?! Oszalała?
-Po prostu przeczytała artykuł w gazecie. A z reszta sam zobacz.
Podała mi gazetę, z której nic nie rozumiałem, bo wszystko było po polsku. A możesz mi dokładnie powiedzieć co tu jest napisane? Zapytałem
-Tak. Wszystko mi przetłumaczyła. Cały czas płacząc.
-Kochanie. Proszę Cie nie płacz.
-Nie mogę.
-To stek bzdur. Wszystko wyssane z palca. Objąłem ją i pocałowałem w czoło. Siedzieliśmy tak dosyć długo, aż w końcu się odezwała.
-A ty co chciałeś mi powiedzieć?
-Nie to teraz nie ważne.
-Mów! Proszę. Zrobiła maślane oczka.
-No dobrze, a więc za trzy dni muszę wracać do Londynu. Powiedziałem to ze smutna miną.
-Co zostawiasz mnie?
-Nie, ale 1 sierpnia jest gala na której musimy być.
-Aha. Poczekaj chwilę. Po tych słowach zobaczyłem iskierki w jej oczach. Poszła do drugiego pokoju, a ja z niecierpliwością czekałem co mi powie. Zareagowała dosyć spokojnie. Myślałem, że bedze gorzej i znowu wybuchnie płaczem.
-1 sierpnia mówisz?
-Tak.
-To rewelacyjnie. Lecę z wami jeśli można.
-Jasne, aż podskoczyłem z radości. A nie masz innych planów?
-Nie. Skończyłam pracę nad serialem. Kinga jak na razie chyba mi nic nowego nie załatwi, a po za tym należny mi się odpoczynek. Prawda?
-Tak. Oczywiście.
-No to kiedy lecimy?
-W środę.
Chyba zapomniała o kłótni, a ja nie poruszałem przez cały wieczór tego tematu.
*********************************************************************************
Trzy dni minęły jak jeden dzień. Nadal nie pogodziłam się z Kingą. Ona tego nie chce. Może jak wyjadę i wrócę to się wtedy pogodzimy? Byłam już spakowana i czekałam na mojego kierowcę, który ma mnie zawieść na lotnisko. Po 45 minutach stałam już z biletem w dłoni czekając na chłopaków. Za mną usłyszałam znajomy mi głos: Nie pożegnasz się ze mną? Odwracając głowę zobaczyłam Gośkę.
-Oj przepraszam, ale wiesz jaka jest sytuacja.
-Nie martw się pogodzicie się już niedługo.
-Mam taką nadzieję. Ściskałyśmy się tak przez chwilę, aż przerwali nam chłopcy.
-No a ze mną się nie pożegnasz? Zapytał Niall.
-Jasne, że Cię już ściskam. Po tych słowach odeszli na chwilę na bok.
W samolocie siedzę koło Harolda, który postanowił sobie zjeść jabłko z Polski. Strasznie mu zasmakowały.
Liam z Zaynem już spali, a Louis z Niallem robili jak zwykle głupie miny, które ciągle mnie rozśmieszały.
-Proszę Kochanie. Podał mi kawałek owocu do buzi.
-Pyszne. Mogę jeszcze kawałek?
-Dla Ciebie wszystko.
-Ej przestańcie. Powiedział Niall.
-Ale co?
-Ja też chcę coś zjeść.
-Nie marudź. Masz mój kawałek. I tak przez cały lot, ale w końcu jesteśmy w Londynie. Wzięliśmy bagaże i pojechaliśmy do willi chłopaków. Wysiadając z auta ukazał mi się piękny duży dom z ogrodem. Byłam bardzo ciekawa jak jest w środku. Biorąc swoja walizkę zobaczyłam grupkę fanów czekających na swoich idoli. -Ej idźcie do nich.
-Nie teraz powiedział loczek.
-No nie teraz, a ja sobie zwiedzę wasz dom.
-No ok. Powiedział Zayn. Wzięłam swoje bagaże i już po chwili byłam w ogromnym salonie, w którym znajdowało się mnóstwo zdjęć chłopaków. Zostawiłam kurtkę na kanapie i poszłam na górę. Prowadził mnie długi korytarz. Weszłam do pierwszego pomieszczenia. To chyba pokój Zayna. Jest wiele rysunków i szkiców. Znalazłam w końcu pokój Hazzy. Usiadłam w fotelu i obserwowałam wszystkie rzeczy znajdujące się tutaj. Koło łóżka stały zdjęcia z rodziną. Na biurku leżało mnóstwo kartek z tekstami piosenek. Nic nie ruszając wyszłam i poszłam do następnego. W końcu znalazłam puste pomieszczenie, w którym były tylko meble. Nie było żadnych rzeczy osobistych, a więc tu zostaję. Położyłam się w wielkim wygodnym łóżku i usnęłam.
OCZAMI HARREGO:
Zrobiłem sobie parę zdjęć z fanami i poszedłem szukać mojej księżniczki. Wchodząc do salonu zobaczyłem leżącą na kanapie jej kurtkę. Zastanawiałem się gdzie jest. Poszedłem do mojego pokoju. Nie było jej tutaj. Zacząłem jej szukać po kolej w każdym z pokojów. Wchodząc do jednego z pokoi gościnnych zobaczyłem ją śpiącą na łóżku. Przykryłem ją kocem i ucałowałem w czoło. Usiadłem w salonie i czekałem na chłopaków oglądając telewizję. -Ej ciszej.
-No co? spytał Liam
-Monia śpi.
-Tak wcześnie?
-Widocznie tego potrzebuje.
-No dobra. To co jemy? Spytał blondyn.
-No nie wiem może pizza. Zaproponował Louis.
-Może być.
Zamówiliśmy pizze i oglądaliśmy telewizję do późna. Kładąc się już spać zajrzałem jeszcze do Moni. Nadal spała. Nie budziłem jej i sam położyłem się do łóżka.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Dopiero znalazłam twojego bloga i musze ci powiedzieć że ślicznie piszesz :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na bloga. Miło widziane są komentarze --> www.very-crazy-duo.blogspot.com
Mnie się podoba i pisz tak dalej ! Czekam na nn :* <3
OdpowiedzUsuńJak masz czas i chęci to zapraszam na mojego ff z Niallem <3
http://blackniallhoran.blogspot.com/
Super :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział :D
http://bella-and-story-of-her-life.blogspot.com
Za każdym razem gdy czytam twój rozdział to uśmiecham sie sama do siebie :) dziękuje .
OdpowiedzUsuńRozdział cuuuuuuuuudo :D
Czekam na nastepny <3
Świetne!!
OdpowiedzUsuń