piątek, 17 stycznia 2014

Rozdział 17

Spacerowaliśmy objęci po parku. Nikt nie zwracał na nas uwagi.
-Kochanie wiesz, że musimy już wracać?
-Wiem, ale ja tak lubię spędzać z Tobą  czas.
-Wiem, ale muszę się przygotować na wieczór, aby jakoś wyglądać.
-Ty nie musisz się przygotowywać, bo i tak jesteś piękna.
-Dzięki, ale jednak....
-Nie ma żadnego ale i zajął wtedy moje usta pocałunkiem. Wiem nie powinniśmy się całować w miejscu publicznym, ale to mnie teraz nie obchodzi. Liczy się tu i teraz. Ja, Harry i nasza miłość. W drodze powrotnej zadzwoniłam do Kingi.
-Siemka! Wpadniesz do mnie?
-Jasne. A po co?
-Musimy się przygotować na kolację.
-Jaką kolację?
-A no tak zapomniałam. Dzisiaj idziemy na kolację do restauracji.
-Dzisiaj? Idziemy? Wszyscy?
-Tak.
-Będę u Ciebie za godzinkę.
-Ok.
-Buziaczki paaa.
-Pa.
Nie powiedziałaś dziewczyną o spotkaniu?
-Zapomniałam.
-To o czym ty myślisz?
-O Tobie kochanie o Tobie.
-No chyba, że tak.
I zaczęliśmy się całować. Akurat staliśmy na czerwonym świetle, lecz byliśmy tak pochłonięci sobą, że nie zauważyliśmy zmiany koloru światła i zostaliśmy strąbieni przez innych kierowców. Dojechaliśmy do mnie do domu. Harold nie chciał się ze mną rozstać, więc weszliśmy do środka.
-Kochanie muszę jechać?
-Tak, przecież się umówiliśmy, że nasz związek to ma być niespodzianka.
-No tak, ale ....
Usiadłam na kolana i popatrzyłam głęboko w jego zielone oczy.
-Teraz to na pewno nie pojadę do hotelu.
-A co mam zrobić, żebyś pojechał?
-Spróbuj mnie jakoś przekonać.
Dałam mu wtedy buziaczka w policzek, a on na to:
-To za mało. Musisz się bardziej postarać.
-Bardziej powiedziałam cichym głosem i po tym pocałowałam go bardzo namiętnie.
-No to może chyba mnie przekonałaś, ale i tak widzimy się za trzy godziny.
Niedługo po tym przyszły do mnie dziewczyny.
-Dlaczego wcześniej nam nic nie powiedziałaś?
-A bo wiecie. Ostatnio mam tyle rzeczy na głowie. A jak tam z Niallem?
-Nic.
-No nie udawaj, że Ci się nie podoba.
-Jest boski, ale nie nie dla mnie.
-Dlaczego? spytała Kinga.
-No bo on jest sławny, a ja taka szara myszka.
-Żartujesz sobie? Jesteś piękną dziewczyną powiedziałam.
-I jeśli on tego nie doceni to nie jest Ciebie wart. Dopowiedziała Kinia.
-Może macie rację, a tobie Kinga który się spodobał?
-Mnie?
-Tak Tobie.
-A możne porozmawiamy o Tobie Monia?
-Nie zmieniaj tematu tylko mów.
-No dobra Louis.
Naszą rozmowę przerwało pukanie do drzwi. Spojrzałam na zegarek 17:30. Coś za wcześnie pomyślałam idąc otworzyć drzwi. Moim oczom ukazał się mój kierowca.
-Dzień dobry panienko!
-Dzień dobry, ale ....
-Dzwonił do mnie pan Styles  i prosił, abym zawiózł panie trochę wcześniej.
-No dobrze. Proszę poczekać 5 minut zaraz będziemy gotowe. Kazałam dziewczyną się zbierać, a sama poszłam do innego pokój zadzwonić do mojego chłopaka.
-Witaj przystojniaku.
-Część słonko. Gotowa?
-Tak ale czemu tak wcześnie?
-Bo ustaliliśmy z chłopakami, że po kolacji pójdziemy na dyskotekę.
-Aha chyba, że tak. Pa
-Pa
A TYMCZASEM W HOTELU:
-Harry z jakiej okazji nas zaprosiłeś? Dopytywał się nie Zayn.
-Dowiesz się w swoim czasie.
-A może chcesz się pożegnać z dziewczynami coś w stylu pożegnalnej kolacji. Powiedział Liam.
-Nie to na pewno nie jest pożegnalna kolacja. Zupełnie coś innego.
-No dobra nie chcesz to nie mów. Wtrącił się do rozmowy Haron. Po tych słowach poczułem wibracje w kieszeni. Wyjąłem telefon. To była wiadomość od Moni: "Kochanie będziemy po was za 10 minut.Kocham <3."Pospieszcie się zaraz tu będą dziewczyny.
-Dobra Harry wyluzuj. Zachowujesz się tak jak to by była najważniejsza kolacja w twoim życiu.
-No bo jest. Po tych słowach tylko Louis się zaśmiał, a reszta nie wiedziała o co chodzi. Udało mi się ich wyprowadzić z hotelu.
Kliknij aby zobaczyć pełny rozmiar
Akurat dziewczyny podjechały z panem Bogdanem.  Wsiedliśmy do auta. Znów nie mogłem się nacieszyć Monią. Jeszcze chwile muszę kryć swoje uczucia. Dlatego usiadłem koło Zayna i Liama, a nie koło niej, bo na pewno bym nie wytrzymał i ja pocałował. Weszliśmy do restauracji i złożyliśmy zamówienie. Po zjedzeniu pierwszego dania dałem dyskretny znak kelnerowi, żeby przyniósł szampana, a sam poszedłem oficjalnie do toalety.
OCZAMI MONIKI:
Po zjedzeniu pierwszego dania Harry poszedł do toalety. Chwile po tym kelner przyniósł nam szampana. W tym momencie już wiedziałam że Harold ma zamiar o nas powiedzieć.
-Ale my mnie zamawialiśmy szampana powiedziała Gośka.
-Dostałem zamówienie od pana Stylsa. Ja tu tylko wykonuję swoja pracę.
Zaraz po tym pojawił się mój przystojniak z wielkim bukietem czerwonych róż.
-Ej o co chodzi? zapytał Niall.
-Poczekaj chwilę odpowiedział Louis.
-Moniko to dla Ciebie. Chciałem Ci powiedzieć, że jesteś moim całym światem i że chcę spędzać z tobą każda chwilę.
-Ja też. Do końca mojego życia.
-Co wy nam chcecie przez to powiedzieć? Zapytała Gośka
-No chcieliśmy wam powiedzieć, że jesteśmy razem.
-Co? Powiedziała bardzo zdziwiona Kinga.
-No to co słyszałaś jesteśmy parą.
-Od kiedy? Spytał zaciekawiony Liam.
-Od wczoraj. Poderwał się pierwszy Irlandczyk i zaczął nam gratulować. Po za tym wszyscy nam gratulowali.
-No to wznieśmy toast. Za nową parę powiedział jak zawsze radośnie Louis.
Po toaście wszyscy zaczęli krzyczeć chórkiem : Gorzko! Gorzko! Chcąc nie chcąc musieliśmy się pocwałować publicznie przy wszystkich.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

7 komentarzy:

  1. Jak zawsze PERFECT!
    ~Midnight
    Ps. Chyba założę w końcu bloggera ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. suuuuper ! ;D czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham kocham ... on jest świetny *.*
    Już się nie mogę doczekać następnego .

    OdpowiedzUsuń